Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 82932.50 kilometrów w tym 12647.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 500115 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 6.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:24
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprzątanie MTB Boguchwała

Poniedziałek, 8 września 2014 · dodano: 08.09.2014 | Komentarze 1

Miałem sprzątnąć 1 zjazd z Grocho do Czudca z nadmiaru piachu, co by nie zrobiło bagna w razie deszczu, ale znalazłem taki fajny objazd, żem jedynie poprzerzucał patyki z alternatywnej trasy, na pierwotną.

żółta- trasa i piach
pomarańcz- szybsza alternatywa i brak piachu


Kategoria luźne


  • DST 73.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 14.13km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 1560m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK Dukla Edycja 10 GIGA

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 07.09.2014 | Komentarze 3

Miejsce: 13/13 GM2 13/13 Nr: 73 Michał Moskwa reBike Impulse Team | reBike.pl
GOpen: 45/48 Czas:05:44:37.738 Strata: +02:21:20.606 Punkty: 353.9207

Plan na start prosty- trzymać (i nie puszczać) się koła Pani Krysi, mimo różnicy sektora, szybko udaje mi się jej siąść.
Płaska szutrówka na luzie, dużym luzie, postanawiam kawałek odjechać, gdy mam problemy na brodzie w Iwli to akurat mnie dojeżdża no i tak jedziemy asfaltem.
Podjazd na Halke 695 łatwy, ale że korek to z buta:/ na szczęście jestem bardzo świeży, więc kiedy tylko się daje to jadę z uśmiechem.
Na szczycie zaczyna się błoto, no i tak się ciągnie. Geaxy saguaro nie radzą sobie kompletnie, ciągle uślizgując i obracając mnie.
Mam spore kłopoty, ale przynajmniej jestem świeży. Pani Krysia odjeżdża, a gdy kolejny raz wywala mnie ze ścieżki, między ją a mnie wskakuje kilku kolesi, dystans między nami zwiększa się. Szczytem zjeżdżamy do szutrówki Chyrowa-Myscowa także teraz dobrze mi znany i lubiany odcinek. Cisnę, zjazd na ostro, koła ujeżdżają, ale oponowuje uff, dalej ostro przez kolejne strumyki, po prostej 40km/h, sporo mijam, przed nawrotem do Polan jestem za Panią Krysią. Mozolny podjazd, ale w sumie to staram się odpoczywać, zjazd polami kapitalny, przed końcem całe szczęście ktoś ostrzegał przed niebezpieczną koleiną.

Pani Krysia i jej cień na dziś- ja.

Lubię takie lajtowe zjazdy.

Teraz spory odcinek asfaltem do bufetu na 23km. Obsługa proponuje smarowanie łańcucha! :)
Po nim przyjemna szutrówka pnąca się lekko w górę w stronę granicy i szczytu Baranie 754mnpm. Jest czas na odnowienie znajomości, ale czuję się na tyle dobrze, że mocno przyśpieszam, mijam 4 gości na raz, mnie mija Pawełek, ale nie daje rady go utrzymać, przed Magurskim PN mijam go, jazda granicą taka sobie, coś jak na maratonie w Komańczy, kilka stromizn z buta. Po stromiznach zjazd, co ludzie sobie nie radzą, gładki, niezbyt stromy zjazd, sucho, oni zbiegają :D mijam kilka osób, po chwili mnie mija Pani Krysia chyba z mężem i jeszcze kimś.

Dalej Huta Polańska i asfaltem znów na bufet na 38km, na którym byliśmy poprzednio- ja robię tunel- ponad 40ści na liczniku;)
Jedzenie, tankowanie, smarowanie i ruszam nie czekając na Gomole. Szybko doganiam jakiegoś typka i odpoczywam za nim jakieś 10 sekund. Wyskok i daje mu zmianę 46km/h. Skręt na Olchowiec, czyli znany mi odcinek. Kończy się asfalt i szutrówką on prowadzi, szybko słabnie, wychodzę ja i urywam go.
Bufet na 43km, wylewam wodę z poprzedniego bufetu, napełniam izo, ciastko, banana i drugi do kieszeni.
Szutrówka na Tylawę ciągnie się jedzie łatwo, bo i płasko.
Teraz pamięć mi się urywa...
a już pamiętam, zatrzymuje się na posmarowanie łańcucha, mija Pani Krysia, i zaczyna się potwornie błotny odcinek.
Przeklinam:/
Przenoszę rower, ale to na nic, błotne kałuże po całości.
Wychodzę na łąkę, próbuje jechać, ale nie da się. Rower totalnie oblepiony i znacznie cięższy. Kładę się, wyjmuje błoto palcami, ależ to uwłaczające. Przez ten kilku km odcinek tracę szanse na dobre miejsce, Gomole uciekają, kolejnych dwóch kolesi mija mnie:/
Zaczynam płakać, po kilku minutach siedzenia i czyszczenia podeszw zaczynam jechać, ale to już do niczego nie podobne. Wlekę się.
Pomiar czasu, niezbyt stromy ale kilku km podjazd - dosłownie nudzi mi się, kończy się picie, jedzie się fatalnie.
Po tym cholernym podjeździe zaczyna się czerwony szlak - Beskidzki. Jest to kapitalny singiel po korzeniach i kamieniach, ale w moim stanie jedynie frustruje. Ciągłe zejścia i prowadzenie po śliskich kamieniach. Gdy próbuję je przejechać tylne koło ciągle mi ucieka, nieraz nie mogę ruszyć, uwalam się w jaja. Technicznych sekcji nie ma końca, marzę o wydostaniu się z lasu. Mam dość- jestem ujebany na maksa. Zaczyna się szybki zjazd gładkim wąwozem, gdy robi się pochyły, opony oczywiście nie utrzymują, leże, obdzieram nogę.
Kurwww... w końcu asfalt na Chyrową, ruszam od niechcenia, lekko pod wiatr, mimo to spokojnie przekraczam 40ści uuu miło, no to pochył, chwyt i cisnę 46km/h. Wody tyle co nic, rozglądam się po domach, aby gdzieś na szybko skorzystać z czyjejś studni, szybko docieram do zjazdu na boczną drogą ze strumykami po prawej. Jest wiele gospodarstw, ale żywej duszy, krowy... może wydoić mleka?:/
Pod cerkwią w Chyrowej niespodzianka- jest bufet... napełniam izo, jem banana i oblewam się cały kilkoma kubkami.
Szybko na asfalt i znów gnam 46km/h, teraz ostatni podjazd, nie jakiś straszny, no ale długi i co najgorsze, z błotnymi wąwozami na szczycie.
Marnie to idzie, momentalnie opróżniam bidon, na liczniku 66km, z trudem odliczam na palcach ile jeszcze- 67, 68, 69, 70, 71, 72, no 5 km... ale większość z góry i płaski asfalt. metry nie chcą mijać, ciągłe zerkanie na licznik, no męka na maksa- brakuje sił.
Zjazd, mijam jakąś techniczną kaleke i na asfalcie - 46  bez problemu, mijają ostatnie km, w prawo, mały podjazd już ledwo co, i w sumie odpuszczając zjeżdżam do mety.
Szkoda że pierwsze 40km pojechałem tak ładnie, by na krótkim mega błotnym odcinku zmarnować wszystko:(
To chyba ostatni start w Cyklokarpatach- z taką jazdą to nie ma sensu.




Kategoria Starty


  • DST 10.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:31
  • VAVG 19.35km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed zawodami...

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 06.09.2014 | Komentarze 0

...testowanie czy sztyca nie będzie się chować ani pykać.
Podjazd na Słoneczną z blata, ostro zjechany z hopami techniczny zjazd z poprzedniej edycji Boguchwała MTB na Wolańską (wąwozik już zapomniałem że taki fajny tam jest, szczególnie przy prędkości 30km/h), zjazd asfaltem 60km/h a sprinty po prostej z taką prędkością jaką osiągam na przełaji... dziwne to, dalej terenem wzdłuż torów.
Pozycja na MTB kompletnie inna, kompletnie inna jazda... szkoda że nie jeżdżę tylko na MTB:(


Kategoria trening 2014


  • DST 50.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 25.00km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blat nie taki straszny

Czwartek, 4 września 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 1

Heh, ale dystans, ale czas, ale tak wyszło naprawdę.
Po przeczytaniu:
Podczas wzębiania i wyzębiania ogniw łańcucha następuje obrót kołnierza łożyskowego wewnątrz rolki nad sworzniem łańcucha, powodując straty tarcia. Między rolką a powierzchnią nośną zębów nie powstaje żaden dodatkowy ruch poślizgowy.
Tarcie między kołnierzami łożyskowymi a sworzniami łańcucha jest stosunkoo małe, ponieważ odbywa się tylko na małych promieniach tarcia. Zależne jest od obciążenia łańcucha siłą ciągnącą oraz OD WIELKOŚCI KĄTA OBROTU OGNIW ŁAŃCUCHA.
Przykład: Łańcuch przy wyzębianiu się z zębatki 12 zębów musi obrócić się o 30*, podczas gdy przy wzębianiu się z tarczą 48 zębów tylko o 7,5*. Dlatego zębatka 12 powoduje 4-krotnie większe zużycie łańcucha w wyniku tarcia niż tarcza z 48 zębami.
Zarówno ze względu na sprawność, jak i w celu uniknięcia niepotrzebnego zużycia łańcucha, wskazane jest wybieranie możliwie dużej tarczy i zębatki.

No to koniec z jeżdżeniem z małej zębatki. Trasa: Zawisłocze, Połomia szczytem, Żarnowa, Strzyżów, Grodzisko, Zawadka, Pstrągowa.
5-cio km podjazd z  Zawadki na Pstrągową tym razem mnie nie zmiażdżył, aż żałowałem że nie mam strawy i czegoś tam jeszcze do podliczania high scora na podjeździe. Gdy tylko nieco się wypłaszczało to ja blat, i o dziwo super mi się jechało, na wypłaszczeniu przed ostatnim wzniesieniem przekraczam 40km/h:D a na ostatnim wzniesieniu i tak na szczyt mam 25km/h. Teraz kapitalny zjazd, ale oczywiście gdy prędkość przekracza 69km/h to licznik zaczyna wariować, i skacze między 49 a 69.
Na dole staram się utrzymać jak najdłużej prędkość powyżej 50km/h ale nie wiem czy ze 2 minuty wytrzymałem, niby ciągle lekko w dół, ale jednak już nie ma z czego jechać, odpoczywam chwilę i jak zwykle ciągnę przez Pstrągową 40km/h. Dalej już kiepsko ze mną i po prostej jadąc na maksa osiągam jedynie 32km/h, brak mocy, ale wytrzymałość nawet jako tako.
Z taką jazdą w Dukli na Giga może być fajnie:)

Dawno nie opisywałem chorych sytuacji, spotykanych na podkarpackich szosach, ale dziś te dwie mnie przerosły.
Sytuacja1
W Żarnowej jakiś nastoletni pedał jedzie pedo-makro-fulem lewą stroną... ja rozpędzony, no nic, hamuje przed nim, zjeżdżamy się, a ten hujek zjeżdża w trawę i terepiąc się po dołkach mija mnie z prawej:D tylko spojrzałem na niego z opadniętą szczęką i pojechałem dalej:D
Sytuacja2
Zjeżdżając z górki w Nowej Wsi na Czudec na zakręcie stoi z przeciwka auto z prawym kierunkiem. Gdy jestem 300m przed nim ten cofa i wjeżdża tyłem ... na jakiś podjazd. Gdy jestem 200m przed nim widzę mknące w gore fso, tymczasem tamten już praktycznie stoi bokiem na większej połowie drogi, tamten go mija, ja dojeżdżam, pisk, wrzask, i serdeczny fakt z mojej strony jednemu i drugiemu.
Niby panowałem nad sytuacją, ale to było wkurwiające:/



Kategoria trening 2014


  • DST 42.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening? W sumie każda jazda to jakiś trening

Środa, 3 września 2014 · dodano: 03.09.2014 | Komentarze 0

Do Racławówki i powrót, Zawisłocze, Wyżne, żółty szlak terenem i powrót.


Kategoria trening 2014


  • DST 52.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 15.60km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd - IV Maraton Rowerowy MTB Boguchwała 2014

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 5

Po wejściu na fb o 23.00 w sobotę okazuje się że w niedziele o 9.00 objazd trasy, no to zakładanie koła, łańcucha, prostowanie haka, regulacja, przetarcie, pakowanie bagażu/prowiantu. Jeszcze popytałem znajomych czy jadą, każdy to wali, no to nic.
Na miejscu sporo pasjonatów kolarstwa... na nówkach sztukach 29er... wyglądali na cwaniaków, ale niektórzy nawet dobrze jeżdżą, a to zapowiada konkretny przejazd.
Co do trasy - jest obłędna:) sporo strumieni, niektóre odcinki wypadły, a tam gdzie były mordercze podejścia są teraz zjazdy:)
Trasa- tylko dla najlepszych, kto nie w formie ujebie się na maksa i odpadnie- krokiem zombie podążając do mety.
Po połowie trasy było 700m przewyższenia, z 1,5 może wyjść.
Zresztą trasa ustalana w ramach hasła - omijamy płaskie odcinki, oraz z roku na rok podnosimy poziom. No i udało się to w pełni. Niech amatorzy z Wierchomli czy Komańczy przyjadą zobaczyć jak się robi maraton, albo niech po prostu zrezygnują, skoro w ich stronach nie ma do tego warunków.
Przykre że na kiepskich maratonach jest drugie tyle więcej opłaty a jest po 400 ludzi, tutaj będzie z 200, a wrażenia z przejazdu będą długo trzymać, o ile starczy formy.

Początek standardowo podjazdem, dalej żółtym szlakiem, na Lutoryż i mega podjazd spowrotem na Grochowiczną, niesamowity zjazd do Czudca ten sam, a podjazd czarnym szlakiem!!! uuuu hehe:) na Grocho od razu w lewo (tam gdzie rok temu było potworne podejście od Czudca) teraz fenomenalny zjazd wśród błotnych kałuży, zakończony mostkiem. Podjazd na Niechobrz asfaltem, przed ostatnią stromizną zjazd w prawo do lasu i zjazd przez most z pni na singiel pnący się na szczyt Niechobrza, przejazd pod pętlą autobusową gdzie ma być bufet i na wprost do lasu, gdzie na 2 czy 3 edycji wyjeżdżało się stamtąd.

Każdy podjazd i ciesze się że nie jestem na fulu, sztywne jadą, a kto na fulu ten wypada z gry. Damper to jak kula u nogi.

Dalsza część trasy dla mnie w sumie nowa, no jedzie się kapitalnie. To chyba te tereny eksplorowali ostatnio Kundello z Maćkiem.



Na Zimny Dział i Leśny Tabor wjeżdżamy z odwrotnej strony (nie będzie podejścia pod wyciąg), objeżdżamy, skaczemy przez strumyki i teraz podjazd tam gdzie był wspaniały zjazd od szutrówki z strony Czudca.

Kawałek wytchnienia po płaskim, ale nie ma co cisnąć... lepiej zachować siły na Zjazd- nie bez powodu napisany z dużej litery!! hehe. Gdy organizator M. B. zobaczył ten zjazd to na dole powiedział że absolutnie tędy nie będzie, że za trudno. Gdy go wyśmiano, że to przecież o to chodzi żeby było trudno, że każdy szosowiec który weźmie MTB i wystartuje to żeby się zabił.
No to zaczął się bronić tym, że i tak ludzie się pogubią na tym zjeździe, ostatecznie Kamikadz wziął na siebie odpowiedzialność wyznaczenia tego zjazdu, no i jest zgoda:)

Ostatnia część zjazdu zakończona - jak widać czym, kto umie jeździć to przejedzie, kto nie to przeleci przez kiere.

Końcówka taka sama, a po objeździe satysfakcja z trasy jest przeogromna:)


Kategoria trening 2014


  • DST 92.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 22.81km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosa

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 30.08.2014 | Komentarze 0

Z rana (koło południa) wymiana łańcucha, potem zbieranie się na rower, do 14.30 ogarnięty wreszcie mogę wyjechać, dalej trasa z Madzią, na Kąkolówke, Barycz i Sołonkę.



Dziewiczy przejazd fajną drogą między Kąkolówką a Baryczą.



Na Sołonke nie ma asfaltu, ale to nic.


Kategoria luźne


  • DST 62.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na mase

Piątek, 29 sierpnia 2014 · dodano: 29.08.2014 | Komentarze 0

Przez Budziwój, a do Rzeszowa średnia 31km/h. W Fil-Biku łańcuch Tiagry za 95zł, no to oczywiście jadę do NSB a tam za 65zł... ooo jebany świat, ale i tak nic nie przebije 2 miesiące temu Hoffmanbika- 105zł za tiagre na 10rz!!!! :D:D marża pewnie z 70%


Kategoria luźne


  • DST 31.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 29.52km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vuelta Espańa Cordoba-Ronda

Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 27.08.2014 | Komentarze 0

aaaa- naogląda się człowiek to i sam chce pojeździć. Dziś miałem nie jeździć, ale jednak zebrałem się i jestem z siebie dumny, że udało się zrobić intensywną jazdę... no ale po takiej relacji w Eurosporcie nie dało się jechać inaczej.

widoki z hiszpańskich szos na długo pozostaną w pamięci, a takie miasta jak Cordoba czy widoczna nad skarpą Ronda postaram się kiedyś odwiedzić- najlepiej szosą;D

No to jedziemy.


Kategoria trening 2014


  • DST 52.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.44km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprawdzić co jest z formą

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 25.08.2014 | Komentarze 0

Na luzie do Larrego zapytać o wypożyczenie 27,5 no ale nie ma wcale tego rozmiaru:/ 29er mi wciskają,  kręcenie po mieście i powrót ciągle próbując przyspieszać, 2,3 minuty mocnego tempa i zgon, niestety formy niema, dopiero ostatnie 7 km od Lubeni do mostu w Czudcu mocno, równo i co najważniejsze ciągle.
Powrót w mroku- zamarzałem- już jesień:(


Kategoria trening 2014