Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 82890.50 kilometrów w tym 12637.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.32 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 500015 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 86.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 19.85km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pożegnalnie MTB

Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 23.08.2015 | Komentarze 2

Z Arturem na: Zwięczyca, Racławówka wzdłuż jakiegoś ścieku, Nosówka, polami Bzianka na nadajnik, zjazd do Nockowej, Iwierzyce, nowymi terenami na Zagorzyce i Pstrągową. Wielki las i Grochowiczna, tam zjazd pierwszym zjazdem z maratonu... ależ była jazda, jeszcze ze świadomością że to ostatni raz tym MTB :(
W Zwięczycy zjazd przy schodach- zjechany:D Nigdy bym się na to nie porwał, ale po wczorajszej jeździe, dziś z luzem w dupie- ot, co to takiego xD jeden mały uskok i gładziutko, nawet nie jakoś stromo:D hehe ale jaja, no nie spodziewałbym się takiej różnicy w zjeżdżaniu.

Do Rzeszowa troche błądząc, to i przez Kwiatkowskiego 35km/h co by zdążyć. Jeszcze jacyś soszarze jadą z przeciwka obok siebie i co- ja na MTB, to i nie machali kutasy jebane... tylko że ten jadący środkiem, zbliżając się do mnie akurat musiał dziwnie odbić w moją stronę, to i ja nie pozostałem dłużny- mijanka o włos, patrzyłem czy nie wraca ale nic. Ani bym się nie odezwał tylko jebnąć w morde takiego.

Do Nockowej

Do Zagorzyc

Pstrągowa


Kategoria luźne


  • DST 40.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 12.63km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uprosiłem kolegów by wzięli mnie na rower...

Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 22.08.2015 | Komentarze 3

ale czy warto było? Wiele się nie najeździliśmy, a to co zjeżdżaliśmy to praktycznie nie do zjechania, także gleb trochę się posypało.
Prządki objeżdżone, 3 krotnie ścieżki w dół i 3 krotnie w górę, plus jedna dodatkowa w dół.
Po nocy będą mi się śniły te dziury i ściany :D
Wieczorem 4 km - test oświetlenia- teraz las nie jest taki straszny :)


Kategoria luźne


  • DST 51.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.08km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kupić oświetlenie i pożegnanie z szosą

Piątek, 21 sierpnia 2015 · dodano: 21.08.2015 | Komentarze 1

Ależ mam kurwa... wzięcie u pedałów. 6-ciu dziś spotkanych szoszarzy i 4-em pokazałem faka. Dwóch ostatnich to jakieś stare pryki, więc ogólnie żal i dupościsk. Drugi w Lubeni był kurwa najlepszy- jakiś misiek jebany na nowej świecącej czystością szosie. Jade, udaje że niby nie pacze, a ten kurwa misiek jebany macha mi z daleka jakby conajmniej spotkał starego znajomego, jak mu wystawiłem faka, tom żem prawie z rowera spadł. Oglądam się za nim kątem oka bo i widok pocieszny a ten kurwa huj hamuje xD !! xD !! xD Robię to samo, obaj odbijamy na środek drogi, on zawraca, gdy ja robię obrót ten widząc to postanawia powrócić do pierwotnego kierunku jazdy. No ale nie, staje na poboczu plecami do mnie, a ja w poprzek na środku drogi. Akurat sięgam do plecaka po mocne argumenty i sprawdzam czy szybko odbezpiecze. Ten huj sięga po telefon i udaje że ma ważną rozmowę, a ja tak stoje na środku drogi z 200metrów od niego z palcem na spuście i zastanawiam się do kogo udaje że dzwoni... może po kolegów!!! :D czekam z 20 sekund i nic, no to kontynuuje jazde :D
ooo ja jebie szosowców :D
Ależ się dziś dobrze jechało, mimo początkowego bólu kolana, wiatru i ogólnego nijakiego pedałowania na górkach w Wyżnem. Później rozkręciłem się na tyle że do Rzeszowa miałem średnią 27,8km/h. Po wyjechaniu z miasta 26 i na koniec z rozjazdem 27km/h.


Kategoria luźne


  • DST 4.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 8.00km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Luiskiem nad rzeczkę

Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Teraz tylko na takie przejażdżki będzie mnie stać


Kategoria luźne


  • DST 51.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.86km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po wyniki badań, bo kolano bolało mnie w marcu xD

Wtorek, 18 sierpnia 2015 · dodano: 18.08.2015 | Komentarze 0

Niestety wyniki fatalne, a teraz boli drugie kolano... przynajmniej już nie będe musiał kupować żadnego wypasionego roweru.
Przez Budziwój 20km/h, po drodze 3-ech/3-ech gości na szosach machało mi.
W Budziwoju skręcam na Porąbki i Senatorską, za ścieżką na kładke oglądam się i widzę że daleko za mną jakiś szosarz, myśle se koniec tego- wpierdole mu. Kłade rower obok i kucam ugniatam koło- że niby coś nie tak, brudze się ale co tam- ma być realistycznie:D
Gość przejeżdża jakby mnie tam nie było ---- nieee no kurwa !! :D wybucham śmiechem i pomału ruszam, a myślę se dogonię go.
Na prostych 34, w zakrętach 30ści, ostatnia prosta przed kwiatkowskiego 37km/h, tylko troche się zbliżyłem, na skrzyżowaniu skręcił na Budziwój, a ja odbijam zniesmaczony na Rzeszów...
Wracając studiuje wyniki badań na żwirowni, siedząc na piachu słyszę jak jakiś rowerzysta trąbi na ścieżce na jakiegoś gówniarza, a ten siusiak obraca się i krzyczy za dziadkiem na rowerze że następnym razem się nie odsunie xD
Dwóch takich typków i dwie ich lachonki, oni skręcają nad wode zakurzyć, a laski idą dalej. Ja pomału się ubieram i na ścieżce kawałek dalej widzę jak jedna pipa siedzi na chodniku a druga swoją słodką pupą na ścieżce rowerowej:D już się zamacham bidonem, no ale zaraz, przecież nie rzuce, choć widok odbijającej plastikowej butelki od jej pustego łepka byłby piękny- siknąłem jeno na nią :D


Kategoria luźne


  • DST 62.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 15.83km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK Dukla Edycja 9 Mega

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0

Miejsce: 108/179 MM2 24/35 Czas:04:00:47.439 Strata: +01:19:34:349 Punkty: 267.8147

Co by tu napisać... dobra jest :D ważne że przeżyłem i całkiem dobrze się bawiłem. A z rowerem jeszcze nie wiadomo... ale chyba słabo.
Trasa jak przed rokiem... tylko że wtedy to było GIGA !! a teraz MOSiR Dukla podszedł do sprawy na tyle ambitnie, że ubiegłoroczne Giga stało się tegorocznym Mega.
Trasa znana na pamięć, na kierownicy wykres trasy, treningi były, rower ok, wypoczęty, doładowany elektrolitami, magnezami, potasami, białkiem no i witaminą C! Nie może się nie udać. Jeszcze pogoda idealna na rower.

Początek na luzie, chociaż tempo znajomych osób przerażało. Asfalt, wodospad i przejebana wspinaczka lasem w korku ze 2 km w górę- z czego chyba większość z buta... no nie da się. Szczytem singiel- ledwo jadę, jeszcze przede mną jakiś typ na crossie, gdy rezygnuje z jazdy nareszcie mogę go minąć.

Na pierwszy bufet na 11 km docieram ujebany totalnie :/ tam kubek z gorącą wodą do gardełka xD
Dalej przejeżdżany już z 6-ty raz w życiu zjazd z Chyrowej do Myscowej. Chyba dosypali kamieni, bo tak niebezpiecznie to tam jeszcze nie było i gdy tak raz wpadłem w kamieniste grzęzawisko to pozostała jazda na krechę i hamowanie. Pierwsze ofiary i awarie.
Strumyki, szybka szutrówka i pora na drugi podjazd terenem na Polany... padam. Jadę z najniższych przełożeń i myślę o wycofaniu się. Dopada mnie kolka !! :| ale żal. Na szczycie kładę się na kilka minut. Mija z 10 osób i ruszam, od razu zjazd łąką na którym mijam z 5 osób.
No i ta pamiętna dziura przed którą rok temu ktoś ostrzegał... dziś tylko postawione wykrzykniki. No i rynny.

Teraz asfaltem na bufet na 22km... podkręcam właściwie na maksa holując kogoś. Tutaj tylko kubek izo + banan.
Dalej powolna wspinaczka do granicy i tak aż do 30km na szczycie. Po drodze zaczyna grzmieć i jakiś taki strach się pojawia.
Na szczycie wypijam co mam zostawiając ze 2 łyki, bo teraz przecież już tylko zjazd do tego samego bufetu co poprzednio tylko że już na 37km. Jedzie się średnio, a trudność zjazdu trochę większa niż w Komańczy, w dodatku słabe (oszczędne) oznaczenie, do tego stopnia, że raz nie zawróciłem tylko dlatego ze widziałem sporo rowerowych śladów na ziemi. Mijam Wilczka bawiącego się kapciem pospolitym:D ale niespodzianka hehe.
Bufet na 37 km to już pełne tankowanie i smakowanie co tam tylko jest.
Ruszam za jakimś gościem na starym Krosie i dzięki temu doganiam Virusa :) dalej jedziemy sobie razem spokojnie. Dobrze że trochę mnie podtrzymał na duchu i za nim jakoś lepiej mi się jechało, chociaż spocił się jak świnia i swąd za nim był ohydny :/
Mijamy Olchowiec i zaczyna się ubiegłoroczne piekło, z tym że teraz jest przynajmniej sucho. 45-48km najgorszy z możliwych odcinków, a pozostałości błota i moje opowieści sprawiają że Virus chyli czoła przed moją ubiegłoroczną jazdą tutaj. Wyjazd na lakę i we wspomnieniach mój ubiegłoroczny płacz tutaj ściska gardło. Teraz leśny singiel, ciągle tasujemy się z Virusem, a techniczne smaczki sprawiają kupe frajdy.
Zjazd do Mszanej i bufet na 51km, a skoro 51km to zaczyna się najdłuższy z podjazdów, a za nim czerwony szlak beskidzki... ale jestem urąbany. Virus szybko odjeżdża z bufetu a ja opijam się i objadam jak głupi.
Ruszam podjazd i chce mi się rzygać... o nie :/

Sprawdzam wykres i dochodzę do wniosku że skoro bufet był na 51, a meta na 62... to niepotrzebnie wiozę pełny bidon... polewam się 2-krotnie podczas podjazdu, zagaduję jakiegoś gościa z Giga i staram się go trzymać. Udaje się i rozkręcam się, a koleś niektóre fragmenty kręci na stojąco, mimo to trzymam go, w lesie wyprzedzamy. Przed szczytem odjeżdża mi, ale i korzenie na czerwonym szlaku mocno masakrują. Pisząc to wydaje mi się że teraz radziłem tam sobie nieco lepiej, a i krótkie podjazdy dawałem z blata- nie jest źle. Z gigowców minął mnie jeszcze Gryzło, ale i jemu jakoś bardzo nie odstawałem. Ogólnie cały ten szlak masakruje  np. Strzyżowskie Herby czy Sanockie single na niebieskim.
Teraz zmieniony odcinek i zamiast zjazdu na asfalt do Chyrowej trasa ciągle wiedzie szczytem wzniesienia, a mi idzie tak dobrze że jedynie 59km na liczniku uświadamiało mi że to już tuż tuż- ostatni znajomy zjazd. Przed szczytem mijam dwóch zdychających, a ja śmigam obok nich z blata :), na zjeździe jeszcze kogoś, ostatni zjazd zmieniony, odbija się w prawo, krzaki, lasek, źle oznaczone, nawrotka, i ależ zjazd:) znów kilku wyprzedzam, wpadam na asfalt, strażak nie potrafi pokazać w którą stronę mam jechać, jakieś strzałki na asfalcie, śmigam do mety, a przed metą jakaś jebana dmuchana brama opada na asfalt, na tyle że nie mogę przejść ! :D XD
Prześlizgam się pod nią na plecach, kopię ją od dołu, z trudem sięgam po rower, przeciągam go, wskakuje na rower i meta xD
ależ to było zjebane, mam nadzieje że ktoś zrobił fotkę :D
Okazało się że prześlizgując się połamałem okulary w tylnej kieszonce :/ ehhh






Kategoria Starty


  • DST 26.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka na jutro szosą, a rowerzyści są pojepani!

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 15.08.2015 | Komentarze 0

Wyżne, Połomia, Zaborów.
Rowerzyści to pojebani są. Wracając jakiś kurewski jełop na stalowym gracie macha mi, ja wzrok pod koło- myśle se, dziś święto wojska polskiego więc w ten uroczysty dzień będe grzeczny i nie pokaże mu faka, gdy ten jest na mojej wysokości to drze się- SIEMA !! :D myslałem że jepne co za popierdoleniec, dre się tylko za nim - Spadaj! a ten HA HA HA.
no tak... zatkało kakao, nie- do- wia- ry, zamurowało mnie. Ciekawe czy idąc na spacer też zaczepia nieznajomych młodszych chłopców :D  Sytuacja coś jak w tym filmiku:
11 rzeczy, które ROBISZ NA FACEBOOKU, A BYŁYBY DZIWNE W PRAWDZIWYM ŻYCIU
https://r1---sn-u3uxax3vh-2v1e.googlevideo.com/vid...


Kategoria trening 2015


  • DST 18.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 14.08.2015 | Komentarze 1

Sprawdzić Grochowiczną, bo nawet nie byłem tam w tym roku, a podobno jakąś drogę przez las budują, ale na szczęście nic się nie zmieniło, więc mogę zdementować te plotki. Ogólnie jakiś regres i zacofanie w lokalnym MTB, ludzie przestali jeździć, a porównując górale, z szosami jakie jeżdżą po okolicy to hoho, jaka różnica w klasie na korzyść szos... Ja tego nie ogarniam i przymierzam się do większego koła... no ale właśnie- nawet nie ma od kogo pożyczyć nowego roweru na dużym kole, a Ci co połasili się na bigwhele to zadowolili się cienkimi szpilkami w nich... co w MTB jest raczej pomyłką.
Później rundka na szybkości na Wyżne




Kategoria trening 2015


  • DST 23.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 21.23km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zobaczyć spadające gwiazdy

Środa, 12 sierpnia 2015 · dodano: 13.08.2015 | Komentarze 0

Do Niechobrza wyjechać naprzeciw wycieczce i powrót z nimi. Pod krzyżem leżenie z pół godziny by zobaczyć jakieś małe kreski na niebie. Ogólnie lipa i żal, ale jazda karbonowym MTB wyjątkowo przyjemna.


Kategoria luźne


  • DST 46.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 23.39km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po piwoty szosom

Środa, 12 sierpnia 2015 · dodano: 13.08.2015 | Komentarze 0

Do obu Fil-bików- nie ma, a w NSB - trzeba by zamawiać od producenta RST xD
Do Larrego- a tam wystarszyło otworzyć jedną z narzędziowych szufladek i so !!
Przy okazji w NSB zobaczyłem katalog "dobrych sklepów rowerowych" czy jakoś tak i okazało się że Author ma bardzo fajne MTB HT karbonowe na sztywnych w cenie 4,5 tysiąca !! Wprawdzie waga mimo zwijanych opon to aż 12,5kg no ale cóż, dużo koło=god bay lekki rower. W dodatku gięta kierownica, korba na 3 blaty i zapewne kiepska geometria:/
Co do aluminiowych to jest Egoist, koszt 6 tysięcy - nieco lepszy osprzęt, ale waga i tak 12 kg:/ niestety brak sztywnej osi z tyłu !!!!!!! XD XD XD XD XD a wizualny wygląd ramy mówi o geometrii w zasadzie wszystko- paździeż. Póki co najniższa i najkrótsza Merida i najprzyzwoitszy z niewiele wyższym środkiem suportu Giant faworytami, ale to zależy do jak niskich modeli w przyszłym roku zejdą ze sztywnymi, bo jak nie, to Romet Mustang obecnie jedynym rowerem który opłaca się kupić.... no chyba że Canyon, ale brzydkie to takie i jak to kupić:/


Kategoria trening 2015