Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 80147.50 kilometrów w tym 12146.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 476615 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

trening 2015

Dystans całkowity:3274.00 km (w terenie 299.00 km; 9.13%)
Czas w ruchu:160:14
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Liczba aktywności:78
Średnio na aktywność:41.97 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 50.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.58km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cd.

Sobota, 4 kwietnia 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 0

Ruszam pod wiatr, i w Nowej Wsi okazuje się że tył mi bije- szprycha urwana. Wracam, zawijam ją, centruje i po zjedzeniu ruszam tym razem na Zawisłocze z kluczem w kieszeni.
Miało być znów podjeżdżanie, ale na pierwszym podjeździe przed Wyżnem tak mnie ścina że się wlekę z najniższych przełożeń. Przed szczytem jakieś dziecko prowadzi z matką rowery, to się spinam że rozkręciłem się na blat i śmigam obok nich aż małemu szczęka opadła ;) Na szczycie utrzymuje tempo i tak zjeżdżam na krótki odcinek terenem, dalej na szczyt i pora sprawdzić co z kołem, przy okazji podziwianie widoków.


Przez Żarnową wlekę się pod wiatr i zwiedzam obwodnice Strzyżowa

Wracam bo i droga kończy się w polu, Strzyżów, Grodzisko i przed Zawadką wypatruje fajny podjazd, co by se skrócić drogę na Pstrągową.

Przyjemność z jazdy taką drogą dużo większa.
Dalej przyjemny zjazd, choć bałem się o koło na uskokach asfaltu. Na płaskim tak dokręciłem do 50km/h że brakło przełożeń, klikam, klikam i nic:D


Kategoria trening 2015


  • DST 22.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 21.64km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podjeżdżanie

Piątek, 3 kwietnia 2015 · dodano: 03.04.2015 | Komentarze 0

Zawisłocze i wspinaczka, zjazd na Zaborów i krótki podjazd na Nową Wieś, sprint przez Czudec i wspinaczka Słoneczną. Zaczyna sypać, zjazd Wolańską i tyle.
Ten rower jest stworzony do podjeżdżania, sztywny i spory zapas lekkich przełożeń, ale dziś nie schodziłem ze środkowej.
Na zjeździe z Wolańskiej w połowie jest ok 300-400m podjazd, tak się spiąłem że podjeżdżałem go z 3/6 powyżej 30km/h. Brakło mi około 20-tu metrów- tak mnie przytkało że brakło tchu i zmęczyłem końcówkę z lżejszych:D jest moc, niestety wytrzymałości w tym roku nie będzie.




Kategoria trening 2015


  • DST 78.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 24.25km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

No i trening

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Pobudka znajomych i ich zamiar jazdy na Czarnorzeki rozbudził mnie na tyle, że gdy tylko odjechali sam ruszyłem.
Żarnowa, Godowa, Lutcza, pod Strzałówką, Barycz, Wesoła, Kąkolówka, Błażowa, Lecka, Straszydle, Lubenia, Wyżne.
Pochmurno, wietrznie, ale całkiem przyjemnie. Do Żarnowej spokojnie, a od Godowej konkretny interwał. Wąski kręty asfalt a ja 40km/h - no rewelacja. Pod Strzałówką druga bomba, a tamtejsze podjazdy na stojąco, z czego ostatni największy z 2/1. W Domaradzu jakoś leniwie, a i kolano się odzywa, jednak mimo to mam zamiar ostro podjechać na Barycz.

No ale ten podjazd przemilczę, po 1,3km postój bo okulary zaszły mgłą, a i jazda z najlżejszych przełożeń.
Na szczycie leniwie, a i po 40-stym km jakoś już mięśnie miały dość. Jedzie się kiepsko, ale teraz zjazd przez las serpentynami na Kąkolówke. Trasa fantastyczna, ale po ostatnim deszczu piach z poboczy zalega na wirażach, no i podjeżdżające przednie koło to nie jest to czego bym sobie życzył. W Kąkolówce jakieś stare coupe Hondy- przyjemny widok- mimo że to tylko Cifiki. Z rozpędu do Błażowej Górnej i tam dość. 50km i nie ma z czego jechać, więc pod wiatr wlekę się tylko 15km/h. Postój nad strumykiem, cukierki, rozciąganie, sikanie, relaks w słońcu no i jazda.
Jako że do tej pory nie spotkałem żadnego kularza, to teraz mam ich w nadmiarze, a każdy piękny młody z zawadiackim uśmiechem machający i zapraszający do wspólnej przejażdżki dupa w dupe. Na zjeździe jacyś starzy, co już tak mnie wkurzyło że aż faka jednemu pokazałem. Podjazd na Lecka równie opornie jak na Barycz, ale na zjeździe odpocząłem, to i przez Straszydle udał się kolejny interwał, a jazda 30km/h pod wiatr to nie byle co. Dalej górki w Wyżnem i na Zawisłoczu jakiś miejscowy lamer na nowym mtb ścigać mnie zaczyna, nosz kurde mysle se nie będę się spinał bo i już rozjazd, ale zaraz- że no nie dam się jakiemuś wieśniakowi bez kasku. No i udało się pocisnąć 35km/h :)
Dopiero ostatni sprint na 100% a mimo to kolano wytrzymało!:)


Kategoria trening 2015


  • DST 43.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 22.83km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zajeżdżania cd.

Piątek, 27 marca 2015 · dodano: 27.03.2015 | Komentarze 2

Cudowniej pogody ciąg dalszy, a w domu nic nie zrobione i dziewczyna straszy rozstaniem ale co tam. Jak nie iść na rower, choćby z jedną sprawną nogą.
Niechobrz, pod krzyżem prosto i zjazd na rondo, Boguchwała, kładka, Lubenia.
Kolejna spokojna jazda.
Dopiero w Siedliskach kolano zaczęło boleć, ale przełamałem to, przetrwałem i w Lubeni już jechałem prawie na maxa. Z nogą nadal coś nie tak, ale jest poprawa :) Pod dom taki sprint że jeszcze z godzinę po, miałem czerwone uszy tak się napaliłem.



Kategoria trening 2015


  • DST 11.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 17.84km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening, trening, i po trening, to już chyba koniec

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Na 90% byłem dziś ostatni raz na rowerze. Podjazd na Niechobrz spokojnie, przed szczytem kolano zaczyna piec, a kontynuowanie spokojnego kręcenia nasila ból. Stoję, zaczynam jechać i pieczenie znów narasta ;( Hasta la vista baby- koniec pieśni.


Kategoria trening 2015


  • DST 47.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 23.31km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening

Poniedziałek, 23 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 0

Wyjeżdżając 9*C, w Straszydlu już woda w rowie zamarznięta.
Trasa: Straszydle, Hermanowa, Budziwój, Lubenia.
W Wyżnem tak zaczęło boleć kolano że miejscami kręciłem tylko jedną nogą:( porażka.


Kategoria trening 2015


  • DST 68.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 19.34km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening cd.

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 21.03.2015 | Komentarze 2

No nie ma z kim jeździć- liczba znajomych uszczupliła się na tyle że wybranie się na rower z kimś jest niemożliwe, a Ci co są to jak nie dzieci, to praca, a jak wszystko ok to nie ten rower.
Tompi zgodził się przeciągnąć mnie po okolicznych górkach, więc była okazja do weryfikacji. Niestety formy nie ma, a i jakieś zmęczenie z wczoraj zrobiło swoje.
Trasa: Niechobrz, Mogielnica, Boguchwała, Rzeszów, Budziwój, Przylasek żółtym, Wilczak czarnym, Białka, Lecka, Sołonka, Wyżne czarnym.
Pod Niechobrz tak opornie i gorąco że aż zawróciłem, ale szybko zmieniłem zdanie i jechałem dalej, przez pół Mogielnicy ponad 40km/h walcząc z mocnym bocznym południowym wiatrem, do Boguchwały nie schodząc z 35km/h no więc rewelacja.
Pod sceną po początkowym zdziwieniu kto na jakim rowerze ruszamy. Przynajmniej Tompi docenił mój rower, bo po ostatniej reprymendzie Marka straciłem wiarę że jestem w stanie sam sobie wybrać sensowny rower. Już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy to jednak inni są jak to się teraz najpopularniej zjebuje ludzi- niedojebani.
Jazda na południe to i wiatr masakruje, a na podjeździe na Przylasek Tompi znacznie mi odchodzi, a ja nie jestem w stanie utrzymać tempa z ostatniego podjazdu stalowym MTB i wlekę się tylko 8km/h.

Dalsza jazda bardzo przyjemna, choć aluminiowy widelec masakruje ręce, a na podjazdach nie jestem w stanie nie zejść na młynek.

W Białce Tompi szykuje się na konkretne podjazdy na Podlas z zamiarem zrobienia setki, a ja tłumacząc się koniecznością powrotu podwijam ogon i wracam:/
Na podjeździe z Lecków mija mnie 5-ciu szosowców bacznie mierząc wzrokiem, no to myślę se że na zjeździe spotkam kolejnych 5-ciu, a na prostej przez Straszydle do Babicy? Pewnie jeszcze z 10-ciu:/ No to wracam terenem przez Sołonke.


Po myciu roweru i łańcucha pora na zmianę łańcucha, - cała druga część zimy (jakiś tysiąc km) zrobiona na do tej pory najlepszym. Zaliczył błoto jak i sól- aż pordzewiały zębatki. Porównuję z drugim w kolejności i szok- łańcuch nadal znacznie krótszy!!:) HG93 masakruje wynalazki Yabana i Srama w porównywalnej cenie, a jazda ze znacznym przekosem z pewnością wiele daje i wydłuża żywotność łańcucha:) No to tak to ja mogę jeździć- coś czuje że przed 0,5kg kasetą Deorki drugie 13 tys km z 5-cioma łańcuchami:) i tylko szkoda że nie wszystkie to hg93 :p


Kategoria trening 2015


  • DST 49.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 25.13km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening- no nareszcie

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 0

Po 19 dniach  w których to najpierw zrobiłem sobie tydzień wolnego, przeziębiłem się i nie wiem co jeszcze, wszystko złożyło się na to że prawie 3 tygodnie nie jeździłem nic, ostatnio trochę biegałem, ale po pół godziny zaczynał się ból. Teraz wreszcie powrót do roweru i wychodzi na to, że z trudem chodzę, a na rowerze jeżdżę jak szalony.
Może gdybym za młodu nie był taką ciotą a jebany pseudo-hujas-kutasiński i jakże jebany tatuś nie zmarnował mi dzieciństwa to może teraz nadal nie byłbym taką ciotą i słabeuszem.
Niestety tak się złożyło że miałem przejebane dzieciństwo, a miejsce w którym żyłem i szkoły do których chodziłem sprawiły że nigdy nie poznałem nikogo wyjątkowego- same zera, no może nie aż tak, ale niestety wśród znajomych nawet nie miałem osób które by zbierały znaczki czy chociażby puszczały latawce (no poza Dominiką). Ot- marna wegetacja. Na szczęście dzięki NSB i jakże szczęśliwie zakupionemu wyjątkowemu rowerowi życie się odmieniło.
Trasa standardowa jak na 2 godzinny trening: Pstrągowa końskim, Zawadka boczną, Grodzisko, Tropie, Strzyżów, Babica, Wyżne, Zawisłocze. Wyjeżdżając było 8*C a po zachodzie słońca 0*C.
Rower jedzie rewelacyjnie i doszedłem do ciekawego spostrzeżenia, napęd ze stalowego MTB, w aluminiowym crossie umożliwia jazdę o jeden bieg niżej, a średnia na koniec wyszła lepsza o 4-5km/h mimo że nastąpiła nieznaczna obniżka formy.


Kategoria trening 2015


  • DST 56.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.74km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt HARO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olimpijski trening z dwukrotnym złotym medalistą z Londynu w kolarstwie

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 0

Trening z zamiarem pokonania jak największej liczby podjazdów.
Zaczynam w Wyżnym na czarny szlak, w lesie błotniscie, na asfalcie w lewo i potem druga w prawo- fajny zjazd do centrum Lubeni.
Tam wpadam na naszego złotego olimpijczyka z Londynu, więc wrzucam twarde 3/6 dłonie na środek kiery i jazda za nim.
Chyba zobaczył mnie w lusterku bo na małej chopce zwolnił i udało się pogadać, m in o zbliżającym się pucharze europy w Rzeszowie.
Dalej to już konkretne napieprzanie, na zakrętach wolniej, na prostych powyżej 45km/h bo tyle osiągałem a on mi odchodził. Po chwili natykamy się na grupkę kolarzy i mijamy, znaczy on mija a ja aż się przestraszyłem, bo jak to szosofcy jadą se chwiejnie środkiem zaciskając dupe nie interesując co za nimi, no i on ich tak mija. Część leci za nim, a ja zostaję ze słabszymi i tak holuję się za nimi niezłym tempem do rozjazdu na Hermanową, bo oni lecą na Lecka. Kręcę tym samym tempem z kilometr i przed małym podjazdem przed serpentynami tak mi wali krew do głowy że aż przystaje - ładniem się zagotował. Po kilku sekundach ruszam powoli, ściągam kask, nakrycie głowy, zakładam kask i już lepiej. Mocno serpentynami, ekstra zjazd i w lewo pod Kościołem na Przylasek, nadal chce jechać mocno ale mięśnie już się buntują, przynajmniej kolano nie boli więc gniete ile wlezie. Na szczycie telefon do Virusa czy jest w chałpie ale nie odbiera. Zjazd w teren za Przylaskiem i szok jakie błoto, koła się ślizgają. Za lasem jest już trochę lepiej, więc wyprzedzam Saharana, asfalt, on wyprzedza mnie, tylko że po wyprzedzeniu nie jedzie kutas środkiem tylko kołem zahacza o prawe pobocze wzbijając tumany kurzu- co za huj.
Na Potokach trochę się gubię, szybko na gpsa i terenem podjeżdżam na Potoki do Virusa, chwile pogawożone i wracam na Potoki terenem, teraz  podjazd na Przylasek drugą w lewo... ależ on się ciągnie- jak żaden, mocny wiatr utrudnia, postanawiam nie zejść poniżej 15km/h ale im dalej tym trudniej i ostatecznie utrzymuje tylko 11km/h. Przed szczytem w prawo żółtym i pierwsza w prawo zjazd naprzeciwko kościoła w Siedliskach. Dalej żółtym w lewo, ale okazuje się że tam nie ma asfaltu, sporo z buta fajnym wąwozem, na szczycie już luz, asfalt w prawo i w lewo zjazd do Lubeni. Tu krótki spirint, przejazd płytami przez strumyk i mam dość, tzn taki dość, ale jeszcze 28km/h po prostej jadę hehe. W Wyżnem na podjazdach wleke, ale to głównie dlatego że odczuwam kolano. Na Zawisłoczu ręce na środek kiery i znów 30ści - ależ trening:)

Rafał uciek- takie tempo że nie było okazji na fotke:(





Kategoria trening 2015


  • DST 24.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 19.46km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt HARO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podjazdy

Czwartek, 26 lutego 2015 · dodano: 26.02.2015 | Komentarze 0

Zawisłocze, Glinik, Połomia, Lubenia.
Po drodze 2 konkretne podjazdy... szczególnie z Połomi... nie dziwie się że nie jeździłem tam mając szose. Na szczycie zaczyna padać i mgła tak gęsta że nic nie widać, więc pomału, zimno.
Wyszły 4  niezłe interwały, kolano odezwało się w Połomi, ale dało się.


Kategoria trening 2015