Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2015

Dystans całkowity:881.00 km (w terenie 219.00 km; 24.86%)
Czas w ruchu:45:17
Średnia prędkość:19.46 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Suma podjazdów:2044 m
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:35.24 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 62.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 15.83km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK Dukla Edycja 9 Mega

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0

Miejsce: 108/179 MM2 24/35 Czas:04:00:47.439 Strata: +01:19:34:349 Punkty: 267.8147

Co by tu napisać... dobra jest :D ważne że przeżyłem i całkiem dobrze się bawiłem. A z rowerem jeszcze nie wiadomo... ale chyba słabo.
Trasa jak przed rokiem... tylko że wtedy to było GIGA !! a teraz MOSiR Dukla podszedł do sprawy na tyle ambitnie, że ubiegłoroczne Giga stało się tegorocznym Mega.
Trasa znana na pamięć, na kierownicy wykres trasy, treningi były, rower ok, wypoczęty, doładowany elektrolitami, magnezami, potasami, białkiem no i witaminą C! Nie może się nie udać. Jeszcze pogoda idealna na rower.

Początek na luzie, chociaż tempo znajomych osób przerażało. Asfalt, wodospad i przejebana wspinaczka lasem w korku ze 2 km w górę- z czego chyba większość z buta... no nie da się. Szczytem singiel- ledwo jadę, jeszcze przede mną jakiś typ na crossie, gdy rezygnuje z jazdy nareszcie mogę go minąć.

Na pierwszy bufet na 11 km docieram ujebany totalnie :/ tam kubek z gorącą wodą do gardełka xD
Dalej przejeżdżany już z 6-ty raz w życiu zjazd z Chyrowej do Myscowej. Chyba dosypali kamieni, bo tak niebezpiecznie to tam jeszcze nie było i gdy tak raz wpadłem w kamieniste grzęzawisko to pozostała jazda na krechę i hamowanie. Pierwsze ofiary i awarie.
Strumyki, szybka szutrówka i pora na drugi podjazd terenem na Polany... padam. Jadę z najniższych przełożeń i myślę o wycofaniu się. Dopada mnie kolka !! :| ale żal. Na szczycie kładę się na kilka minut. Mija z 10 osób i ruszam, od razu zjazd łąką na którym mijam z 5 osób.
No i ta pamiętna dziura przed którą rok temu ktoś ostrzegał... dziś tylko postawione wykrzykniki. No i rynny.

Teraz asfaltem na bufet na 22km... podkręcam właściwie na maksa holując kogoś. Tutaj tylko kubek izo + banan.
Dalej powolna wspinaczka do granicy i tak aż do 30km na szczycie. Po drodze zaczyna grzmieć i jakiś taki strach się pojawia.
Na szczycie wypijam co mam zostawiając ze 2 łyki, bo teraz przecież już tylko zjazd do tego samego bufetu co poprzednio tylko że już na 37km. Jedzie się średnio, a trudność zjazdu trochę większa niż w Komańczy, w dodatku słabe (oszczędne) oznaczenie, do tego stopnia, że raz nie zawróciłem tylko dlatego ze widziałem sporo rowerowych śladów na ziemi. Mijam Wilczka bawiącego się kapciem pospolitym:D ale niespodzianka hehe.
Bufet na 37 km to już pełne tankowanie i smakowanie co tam tylko jest.
Ruszam za jakimś gościem na starym Krosie i dzięki temu doganiam Virusa :) dalej jedziemy sobie razem spokojnie. Dobrze że trochę mnie podtrzymał na duchu i za nim jakoś lepiej mi się jechało, chociaż spocił się jak świnia i swąd za nim był ohydny :/
Mijamy Olchowiec i zaczyna się ubiegłoroczne piekło, z tym że teraz jest przynajmniej sucho. 45-48km najgorszy z możliwych odcinków, a pozostałości błota i moje opowieści sprawiają że Virus chyli czoła przed moją ubiegłoroczną jazdą tutaj. Wyjazd na lakę i we wspomnieniach mój ubiegłoroczny płacz tutaj ściska gardło. Teraz leśny singiel, ciągle tasujemy się z Virusem, a techniczne smaczki sprawiają kupe frajdy.
Zjazd do Mszanej i bufet na 51km, a skoro 51km to zaczyna się najdłuższy z podjazdów, a za nim czerwony szlak beskidzki... ale jestem urąbany. Virus szybko odjeżdża z bufetu a ja opijam się i objadam jak głupi.
Ruszam podjazd i chce mi się rzygać... o nie :/

Sprawdzam wykres i dochodzę do wniosku że skoro bufet był na 51, a meta na 62... to niepotrzebnie wiozę pełny bidon... polewam się 2-krotnie podczas podjazdu, zagaduję jakiegoś gościa z Giga i staram się go trzymać. Udaje się i rozkręcam się, a koleś niektóre fragmenty kręci na stojąco, mimo to trzymam go, w lesie wyprzedzamy. Przed szczytem odjeżdża mi, ale i korzenie na czerwonym szlaku mocno masakrują. Pisząc to wydaje mi się że teraz radziłem tam sobie nieco lepiej, a i krótkie podjazdy dawałem z blata- nie jest źle. Z gigowców minął mnie jeszcze Gryzło, ale i jemu jakoś bardzo nie odstawałem. Ogólnie cały ten szlak masakruje  np. Strzyżowskie Herby czy Sanockie single na niebieskim.
Teraz zmieniony odcinek i zamiast zjazdu na asfalt do Chyrowej trasa ciągle wiedzie szczytem wzniesienia, a mi idzie tak dobrze że jedynie 59km na liczniku uświadamiało mi że to już tuż tuż- ostatni znajomy zjazd. Przed szczytem mijam dwóch zdychających, a ja śmigam obok nich z blata :), na zjeździe jeszcze kogoś, ostatni zjazd zmieniony, odbija się w prawo, krzaki, lasek, źle oznaczone, nawrotka, i ależ zjazd:) znów kilku wyprzedzam, wpadam na asfalt, strażak nie potrafi pokazać w którą stronę mam jechać, jakieś strzałki na asfalcie, śmigam do mety, a przed metą jakaś jebana dmuchana brama opada na asfalt, na tyle że nie mogę przejść ! :D XD
Prześlizgam się pod nią na plecach, kopię ją od dołu, z trudem sięgam po rower, przeciągam go, wskakuje na rower i meta xD
ależ to było zjebane, mam nadzieje że ktoś zrobił fotkę :D
Okazało się że prześlizgując się połamałem okulary w tylnej kieszonce :/ ehhh






Kategoria Starty


  • DST 26.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka na jutro szosą, a rowerzyści są pojepani!

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 15.08.2015 | Komentarze 0

Wyżne, Połomia, Zaborów.
Rowerzyści to pojebani są. Wracając jakiś kurewski jełop na stalowym gracie macha mi, ja wzrok pod koło- myśle se, dziś święto wojska polskiego więc w ten uroczysty dzień będe grzeczny i nie pokaże mu faka, gdy ten jest na mojej wysokości to drze się- SIEMA !! :D myslałem że jepne co za popierdoleniec, dre się tylko za nim - Spadaj! a ten HA HA HA.
no tak... zatkało kakao, nie- do- wia- ry, zamurowało mnie. Ciekawe czy idąc na spacer też zaczepia nieznajomych młodszych chłopców :D  Sytuacja coś jak w tym filmiku:
11 rzeczy, które ROBISZ NA FACEBOOKU, A BYŁYBY DZIWNE W PRAWDZIWYM ŻYCIU
https://r1---sn-u3uxax3vh-2v1e.googlevideo.com/vid...


Kategoria trening 2015


  • DST 18.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 14.08.2015 | Komentarze 1

Sprawdzić Grochowiczną, bo nawet nie byłem tam w tym roku, a podobno jakąś drogę przez las budują, ale na szczęście nic się nie zmieniło, więc mogę zdementować te plotki. Ogólnie jakiś regres i zacofanie w lokalnym MTB, ludzie przestali jeździć, a porównując górale, z szosami jakie jeżdżą po okolicy to hoho, jaka różnica w klasie na korzyść szos... Ja tego nie ogarniam i przymierzam się do większego koła... no ale właśnie- nawet nie ma od kogo pożyczyć nowego roweru na dużym kole, a Ci co połasili się na bigwhele to zadowolili się cienkimi szpilkami w nich... co w MTB jest raczej pomyłką.
Później rundka na szybkości na Wyżne




Kategoria trening 2015


  • DST 23.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 21.23km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zobaczyć spadające gwiazdy

Środa, 12 sierpnia 2015 · dodano: 13.08.2015 | Komentarze 0

Do Niechobrza wyjechać naprzeciw wycieczce i powrót z nimi. Pod krzyżem leżenie z pół godziny by zobaczyć jakieś małe kreski na niebie. Ogólnie lipa i żal, ale jazda karbonowym MTB wyjątkowo przyjemna.


Kategoria luźne


  • DST 46.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 23.39km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po piwoty szosom

Środa, 12 sierpnia 2015 · dodano: 13.08.2015 | Komentarze 0

Do obu Fil-bików- nie ma, a w NSB - trzeba by zamawiać od producenta RST xD
Do Larrego- a tam wystarszyło otworzyć jedną z narzędziowych szufladek i so !!
Przy okazji w NSB zobaczyłem katalog "dobrych sklepów rowerowych" czy jakoś tak i okazało się że Author ma bardzo fajne MTB HT karbonowe na sztywnych w cenie 4,5 tysiąca !! Wprawdzie waga mimo zwijanych opon to aż 12,5kg no ale cóż, dużo koło=god bay lekki rower. W dodatku gięta kierownica, korba na 3 blaty i zapewne kiepska geometria:/
Co do aluminiowych to jest Egoist, koszt 6 tysięcy - nieco lepszy osprzęt, ale waga i tak 12 kg:/ niestety brak sztywnej osi z tyłu !!!!!!! XD XD XD XD XD a wizualny wygląd ramy mówi o geometrii w zasadzie wszystko- paździeż. Póki co najniższa i najkrótsza Merida i najprzyzwoitszy z niewiele wyższym środkiem suportu Giant faworytami, ale to zależy do jak niskich modeli w przyszłym roku zejdą ze sztywnymi, bo jak nie, to Romet Mustang obecnie jedynym rowerem który opłaca się kupić.... no chyba że Canyon, ale brzydkie to takie i jak to kupić:/


Kategoria trening 2015


  • DST 42.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nazbierane 7km i trening szosą

Wtorek, 11 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 0


Kategoria trening 2015


  • DST 42.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 15.27km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

II Ropczycki Maraton "MTB Ropczyce 2015"

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 0

Miejsce: 26/53 MM2 13/19 Czas:02:49:30 Strata: +59:04

Z Moniką na zawody- ja by potrenować, ona na wycieczkę. Mnie zatkało po 30km, a Monisia zgarnęła miejsce na podium :D
Po ubiegłorocznej trasie obiecywałem sobie świetną zabawę. No i poza kilkoma asfaltowymi odcinkami trasa była kapitalna- po drodze przejeżdżało się przez 3 bikeparki. Kapitalne zjazdy, serpentyny i inne smaczki. Trasa na tyle trudna, że często miałem wrażenie że hamp... hamulce nie dają rady. Za rok przyjadę chyba tylko po to- by popatrzeć jak najlepsi przejeżdżają któryś z ciekawych zjazdów.




pani z bufetu - WODA?? IZOTONIK?? WODA?? IZOTONIK??
ja- ciszej, rozmawiamy :D


Kategoria Starty


  • DST 40.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranna przebierzka i na rajd

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

W Nowej Wsi mózg na tyle się dotlenił po nocnej libacji jebanej osp, żem oprzytomniał na tyle, że przypomniałem sobie że rajd Rzeszowski dziś przecież, a ja nic nie wiem gdzie co i jak. Zero informacji że cokolwiek jest- a to dobre.
Wracam do domu i na rajd kręcę po Lubeni, później Wyżne i Połomia do której na zjeździe zsuwa mi się magnes przez co myślałem że szprycha strzeliła :p.



Z Lubeni nie było się jak dostać na szczyt na Połomie by obserwować jadących do Sołonki więc ruszam czarnym:) było bardzo fajnie, chociaż szkoda że nie mtb na 27,5 i póki nie pojawiło się błoto dawało radę podjechać


Kategoria trening 2015


  • DST 50.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szukając długiego imbusa :/

Czwartek, 6 sierpnia 2015 · dodano: 06.08.2015 | Komentarze 0

Szosą.


Kategoria trening 2015


  • DST 28.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być trening

Środa, 5 sierpnia 2015 · dodano: 05.08.2015 | Komentarze 0

ale jak to jakieś pół roku temu było modne powiedzenie- byłem dziś niedojebany.
Chciałem pojechać ze zbiórką, później chociaż kawałek z nimi pojechać, ostatecznie jedynie wyjechałem im naprzeciw. Za Lubenią tak mokry asfalt, że to wszystko parując sprawia że nie ma czym oddychać- sauna.
Wracam i kieruje się na Rzeszów, z Zarzecza widać taką chmurę i błyski nad Rzeszowem że wracam.
Kręce po wiosce ile się tylko da, ale słabo się jeździ, a gdy zaczyna padać spadam spać. Spałem ze 2 godziny.



Kategoria trening 2015