Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:1106.00 km (w terenie 115.00 km; 10.40%)
Czas w ruchu:49:45
Średnia prędkość:22.23 km/h
Maksymalna prędkość:86.00 km/h
Suma podjazdów:2100 m
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:48.09 km i 2h 09m
Więcej statystyk
  • DST 9.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojeździć

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 0


Kategoria luźne


  • DST 82.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 25.49km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening na wekend, czyli coś więcej niż zwykle.

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 0

Boczną Żarnowa,  boczną Godowa, Lutcza, Krasna, Węglówka, Wysoka Strzyżowska, Oparówka, Markuszowa, Kożuchów, Niewodna, Różanka, Grodzisko, Zawadka, Pstrągowa.
W sumie to rozgrzewkowo aż do Krasnej, tam kryzys, ale później już ciągle ostro.
Przy 50km/h w Węglówce i napieprzaniu pod górke łańcuch spadł mi na zewnątrz :/ ehh


Kategoria trening 2014


  • DST 35.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 28.00km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening

Środa, 13 sierpnia 2014 · dodano: 13.08.2014 | Komentarze 0

Zobaczyć czy Zoo otwarte i rundka po Babicy i Wyżnem


Kategoria trening 2014


  • DST 52.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.37km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mocniej

Wtorek, 12 sierpnia 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 0

Początek mozolny, jakby jeszcze mięśnie zmęczone po niedzieli, pod serpentyny w Hermanowej już ok, kolejny interwał na zjeździe:D, przez Budziwój na luzie a wyjeżdżając zza kościoła wpadam na Matiego, no a jak się go widzi to nie wypada nie jechać z  blata i tak kolejne kilka minut interwału, kolejny przez Siedliska choć na 1/9 i wpadł jeszcze jeden gdy przed Lubenią mija mnie Tomuś, nie łapiąc się tunelu próbuję pocisnąć za nim, nawet mi to szło, ale głównie nadrabiałem siłą, małe wzniesienia ok, ale na zjeździe do Lubeni on ciągle ponad 40ści a mnie już zatyka, on prosto na Lubenie a ja odbijam na Babice. Fajnie było tak przez chwile zobaczyć jak się jeździ... on by wykorzystał mój napęd, a ja 2/5 i jedynie siłowa jazda.


Kategoria trening 2014


  • DST 49.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 24.50km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Poniedziałek, 11 sierpnia 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 0

Straszydle, Hermanowa, Budziwój - jazda na luzie dla przyjemności.


Kategoria trening 2014


  • DST 4.00km
  • Czas 00:27
  • VAVG 8.89km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikejoring

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 0


Kategoria luźne


  • DST 38.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 14.07km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Ropczycki Maraton "MTB Ropczyce 2014"

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 1

Kolejne lokalne zawody które zaliczam rekompensując sobie niebranie udziału w Cyklokarpatach. Trochę się już ich zebrało na sezon- Wietrzno, Łańcut, Krosno, teraz Ropczyce, a może jeszcze będzie Strzyżów i Boguchwała. Oby tak dalej a zupełnie będzie można pożegnac się z Cyklo.
Wykres trasy jakiś taki delikatny, no i zlekceważyłem trasę, dystans, pogodę. Tego nie objadę? Po ubiegłorocznych Giga przecież nic mnie nie zniszczy.

Ależ dostałem nauczkę na całe życie. Pierwsze 6 km a ja jadę przed Kamikadze, z innymi koksami.
Od 6 km do 20 km trasy spadam praktycznie na ostatnie miejsce. Dwukrotnie kładę się na trasie, a jazda po prostej z najniższych przełożeń.

Asfaltowy podjazd? Zaczynam mocniej by po chwili znów ledwo się wlec.

Co do trasy - poza pierwszymi odcinkami wykoszonymi łąkami, było bardzo dobrze:) niemal jak odcinki z mojej trasy XC, tylko wszystko dłuższe, stromsze i znacznie trudniejsze. No i było kilka zjazdów leśnymi serpentynami uuuuuu:)

Na starcie jakiś miejscowy mówił że będą przejazdy przez 2 strumyki... hehe- tylko chyba nie wspomniał że przez te strumyki będziemy przejeżdżać kilkukrotnie, obstawiam że łącznie było ich z 15-20 przejazdów przez strumyki + 1 kałuża którą zaliczyłem ratując się przed upadkiem w zakręcie - wdepłem po osie.
Od 20 km zacząłem jechać bardzo fajnie... wszystkie stromizny wąwozami podjeżdżam, ostre nawroty, śliskie zjazdy kamieniami, wszystko sprawnie.

Zaczynam wyprzedzanie:) mijam kilka osób, ostro skracam trasę depcząc po krzakach bo widziałem między drzewami rywala- udało się, pomału dochodzę go, jedzie 200m przede mną, zbliża się ostry nawrót w lewo, on skręca, skręcam w tym samym czasie, tne trasę po badylach i ... spadam (dosłownie bo był uskok) tuż przed nim, koleś wyraźnie wkurwiony ale nie mówi nic, wyczuwam że zaczyna cisnąc, więc też dokładam, szybko go gubię, zbliża się kolejny rywal i pionowe zjazdy robię za nim, sporo błota, zbliża się stromy podjazd wąwozem i co? On staje obok (wypych) a ja podjeżdżam :) ehh szkoda że miałem bombe od 6 do 20km, jechałem ze znacznie słabszymi gośćmi i po 20km radziłem sobie świetnie, na 27km zostaje resztka wody w bidonie po bufecie na 18tym, na szczęście mili panowie strażacy dolali mi gazowanej Iwoniczanki, humor od razu mi się poprawił i śmiało jechałem dalej bez obawy że braknie piciu.

Gdy zacząłem rozpoznawać trasę znaczyło to że już blisko miasto, jazda polami podczas której zrywam gruszkę- zielona, mała i bez smaku, ale pyszna była:) Już nie przeszkadzały mi żadne wertepy, wykoszone nieużytki, ani super strome zjazdy, przełożenie 2/3 i podjeżdżam po błocie, zjazd asfaltem - 73km/h, przez miasto na maksa, podjazd pod metę 40km/h resztką sił wjazd w bramę i uff:)


Na 8 km chciałem zejść z trasy, przegrzało mnie, bomba zniszczyła mięśnie, wiedziałem że po jakimś czasie będę mógł kontynuować jazdę, tylko że jaki ona ma teraz sens? Okazało się że ma, a w takich maratonach jak ten chodzi o zabawę, i to udało się osiągnąć. Wygrałem
Kamikadze - i jak Ci się jechało młody?
Ja- kiepsko
K - ukończyłeś?
Ja- tak
K - no to trzeba się cieszyć:)


Kategoria Starty


  • DST 12.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czudec-Strzyżów

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 09.08.2014 | Komentarze 0

w cywilu.


Kategoria luźne


  • DST 14.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strzyżów-Czudec

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 0

w cywilu.
Zdjęcie RTG w lipcu wizyta u ortopedy dopiero na 30 września:/ Jebany ten kraj.


Kategoria luźne


  • DST 61.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 23.31km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Pologne Rzeszów

Wtorek, 5 sierpnia 2014 · dodano: 05.08.2014 | Komentarze 0

Główną do Rzeszowa mocno cisnąc, ale niepotrzebnie, bo po pół godziny dojechałem, jednak na samej dąbrowskiego i bocznymi pod Cieplińskiego z problemami, dalej już chodnikiem na Marszałkowską i pustą drogą po Warszawskiej.
Fajna była ta cisza na drodze... jedynie ludzie nerwowo oczekujący na chodniku.
Zjadam bułke, zagaduje jakąś ładną lokalną wiejską strażaczke i postanawiam zjechać bliżej centrum, by zdarzyć pod zamek na pętle.

Nie zdążyłem ale i tak spoko, objechałem mete i czekałem na finisz, ale tyle ludzi że ostatecznie zerkałem bardziej na telebim a tylko kątem oka na trasę.

Po mecie zaczynam realizować swoje założenia na tą imprezę- czyli obczaić jak najwięcej... no i gdy tylko peleton na luzie wjeżdża w Pułaskiego między autobusy to ja odprowadzam coraz to kolejne ekipy. Tylko czemu nie ma Tinkoffa:/
Pokręciłem się, pooglądałem jak niektórzy cali zlani potem, a inni całkiem na świeżo. Rowery CCC na suchych przyrdzewiałych łańcuchach:D:D:D

Pora na dekoracje, mało co widziałem ale i tak spoko. Ludzi tyle jakby kolarstwo było sportem narodowym.
Robiło się nudno, pewnie jakaś przerwa na reklamy więc pora na punkt kulminacyjny- objazd trasy.
Wyjeżdżam z Pułaskiego i cisnę pod Grafiką... szykana na Hetmańską - no kapitalna rzecz, mocny pochył przy ok 40km/h prosta Hetmańskiej a ja grzeje z całych sił, gdy mnie przycina to luzuje.... w sumie wlekę się, ale patrze na licznik a tam 37!! no to Git! :) Zjazd na zaporę i i jakoś tak nieśmiało, ciasnawo i ostro, ale może barierki z sunęli żeby auta jeździły, zaczynam jechać siłowo, ludzie z aut na zaporze patrzą, więc wstaje i cisnę, pora na skręt na Podwisłocze, policja obstawia skrzyżowanie, chyba mnie capną, ale gdzie tam- wprawdzie nieudany skręt ale samo wyjście już ok, mocne obroty i zaraz przekraczam 40ści i tak bez problemu do Zamkowego. Niestety tam dostaje wiatr w twarz i lipa... mimo to na liczniku jakieś 32, na Lisa-Kuli doganiam motocykl TVP, zwalniam do 25ciu i tak nieśmiało za nim, po chwili gaz i mijam, no i tak wpadam na metę, całkiem to fajne wszystko więc pora na drugą rundkę:D Rozpędzam jeszcze przed Grafiką i znów siłowa jazda, bo przecież zbliża się szykana, niestety jacyś jebani rowerzyści na MTB wjechali w pierwszy łuk z Dąbrowskiego, przez co nie mogłem jechac pełnym łukiem, przed odbiciem mijam kutasa i cisnę po Hetmańskiej, policjanci patrzą, koleś który wpatrywał się we mnie na 1 pętli teraz bije mi brawo!!:D no genialnie, tylko że zaczyna mnie odcinać, zwalniam lekko, jacyś konkretni rowerzyści przede mną, łapie nieco tunelu i rozpędzony wyprzedzam, na Hetmańskiej pewna miła dziewczyna spod mety do której żartowałem że kolarstwo to chyba nowy sport narodowy, ciśnie na góralu za chłopakiem, a ja mijam z wywieszonym językiem znów na stojąco, zakręt na Podwisłocze ale jakiś gówniarz wlazł na pasy, ja piski, przylało mnie i rezygnuję z dalszej jazdy, spadam na Budziwój.
Ależ jazda, pod koniec pierwszej rundy usychałem z pragnienia, nawet gdybym miał moc i wytrzymałość by jechać taki wyścig to bym padł z odwodnienia.
Powrót bardzo przyjemny, taki rozjazdowy.


Kategoria luźne