Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:817.00 km (w terenie 332.00 km; 40.64%)
Czas w ruchu:44:03
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Suma podjazdów:3899 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:54.47 km i 2h 56m
Więcej statystyk
  • DST 13.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 13.93km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czudec XC - Góra Zamkowa

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 0

Kiepsko- w dolinie pośrodku wzgórza takie bagno, że podczas zjazdu rower zaczął się ślizgać... a dalsza jazda była niemożliwa. Płukanie kół w kałużach i jazda dalej. Przejazd przez strumyk zagracony gałęziami... kolejna wycinka;( litania przekleństw nie było końca... dalej pokrzywowy zjazd i podjazd lasem... no i na asfalcie zrezygnowałem z dalszego objazdu.


Kategoria luźne


  • DST 45.50km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 17.06km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyrypa

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 2

Z Kundello i TMX-em. Oni na fullllach, ja na sztywnym. Ja na prostej szybko, oni zjazdy terenem szybko. Zjazdy sztywniakiem to męka... jadąc fullem można palcem grzebać i nie myśleć o niczym- bajka. Za to krajobrazy były bajeczne dla wszystkich po równo i co najmniej pół godziny wyprawy było poświęcone zachwytom i robieniu zdjęć:)
Podjazd od Strumykowej i zjazd na OSP w Pstrągowej, podjazd na Łętownie i 4,5 km słodziutkim singielkiem. Zjazd lasem i łąkami na Zaborów, meeeega podjazd na Górę Zamkową i zjazd na Zawisłocze + kapeć w przód. Na koniec podjazd pod prąd mogielnickiego maratonu na Grochowiczną. Oczywiście wszystko terenem;)

jabłkowy podjazd na łętownię


Kategoria luźne


  • DST 68.00km
  • Czas 03:29
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na masę

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 0

Podjazd na Niechobrz i skapnięcie się że nie zabrałem plecaka z niezbędnymi rzeczami. Zjazd i jazda za pks-em. Na prostej brakuje mi przełożeń- patrzę na licznik, a tam 54km!!:D wow. Na małym podjeździe na przedmieściu nie utrzymałem dystansu i odjechał mi. Dalej ostro, w Lutoryżu pod tory i przy WSK. Średnia 26km/h:)
Powrót nocą przez Budziwój... w Babicy ledwo co jechałem.


Kategoria luźne


  • DST 32.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niebylec

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 0

Ostro asfaltem żeby sprawdzić co słychać z moją z formą. Zawisłoczem zdychałem, na 9-tce do Niebylca z trudem powyżej 30km/h z lekkim wmordewindem, powrót 9-tką z mocnym wmordewindem 35-40km/h. Średnia nieco ponad 25km/h. Nawet ładnie.


Kategoria luźne


  • DST 67.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna jazda

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 0

Podjazd na Grochowiczną- pod prąd Mogielnickiego maratonu... najlepszy singlowy zjazd MTB właśnie przestaje istnieć!!!! wyć mi się chciało jak jakiś pierźielony burdożer rozkopuje ten singiel. ROZPACZ. Tom nie zdążył się nim nacieszyć- krajobraz jak po bitwie.
Dalej zjazd żółtym do Wisłoczanki i z Zosią wzdłuż Wisłoka i do Budziwoja. Dalej sam i relaks na żwirownii. o 19.00 spotkanie pod realem z TMX-em i Łukaszem. Chwilkę musieliśmy poczekać, aż lepiej się ściemni no i jazda w teren przez Nosówkę i Wolę Zgłobieńską, na Wielki Las (pod prąd Mogielnickiego maratonu) i ekstra (mój) zjazd do Strumykowej. Lampka mi padała więc TMX podarował mi jeden ze swoich akumulatorków. Jest znacznie wydajniejszy:)


Kategoria luźne


  • DST 42.50km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 15.18km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 1179m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK Sanok edycja 9

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 3

Najtrudniejszy teren w jakim kiedykolwiek jechałem. Cieszę się że pojechałem dla zabawy, bo ściganie na takiej trasie jest bardzo niebezpieczne. Gdybym chciał walczyć... to pewnie nie założyłbym przedniej prowadzącej IRC Myth II i w związku z tym zaliczyłbym glebę na którymś ze zjazdów. Idealnie mnie trzymała, czułem że cały rower nabiera uślizgu, a ona pięknie się wżyna w podłoże i pomaga utrzymać równowagę. Chwała jej za to- czuje że częściej będę ją brał na jakiekolwiek zawody. Połowa dystansu praktycznie na suchym podłożu, za podejściem z Wujskiego...

w tle Wujskie... i odgłosy rajdu samochodowego;D
...zaczął się prawdziwy górski maraton- strumienie, wielkie kałuże, zupełnie inna jazda. Mimo błota i kilku podjazdów na mielącym napędowym, cieszę się że napęd pozostał czysty. Tak to mogę jeździć.


Kategoria Starty


  • DST 56.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna jazda

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 0

Z Kundello, TMX-em, MarkiemTrekiem i innymi poza bikestats-owymi. Do Rzeszowa przez Niechobrz i dalej terenem za Realem na krzyż w Niechobrzu i na Grohowiczną.


Kategoria luźne


  • DST 62.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

II Wyścig Rowerowy MTB Boguchwała Tour 2012

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 1

Dystans- 41km, Czas- 2:10min
Już na starcie ustawiłem się w 2 lub 3-ciej lini, wysoko, ale co tam- jestem u siebie. Na pierwszym podjeździe juz kilku odjechało, potem na żółtym w lesie komuś spadł łańcuch no i z buta... a dalej ok. Na zjeździe terenen jakiś koleś jedzie na tyle ostrożnie, że wszyscy przed nami znikają za drzewami... ostatecznie mijam go po prawej... ROZRYWAJĄC wstążkę;D ależ to musiało wyglądać, ależ to była akcja!:) Mistrzowski manewr... przytomność umysłu, znajomość trasy i pełen profesjonalizm. Uciekam będącym za mną, aż tu nagle z prawej wyjeżdża z lasu Włochaty z Hoffmanami. Na podjeździe na Grochowiczną odchodzą, a na zjeździe dochodzę tylko kilku z nich i wyprzedzam dwóch na strumyku. Dalej mozolnie asfaltem... oznaki jakiejś zadyszki, zaczęła się ulica Grabieńska, i jedziemy gęsiego lewą krawędzią asfaltu, nagle jakiś atomowy atak za mną, a ja ZAJEBIŚCIE siadłem mu na koło, blat wyżej i pięknie poszliśmy, przed szczytem odpuszczam kolesia, dochodzi mnie ktoś i daję mu prowadzić siedząc za nim, ostateczny podjazd na szczyt byle go nie zgubic, bo znów będzie po płaskim. Jest bufet, pytam kolesia czy będzie się zatrzymywał... ale jedynie w jeździe wzięliśmy po kubku. Teraz zjazd serpentynami, wiec odsuwam się trochę, zjazd kanionem idzie beznadziejnie... troche tracę, ale gdy tylko wypadam na asfalt rzucam się za innymi i powoli kręcę szykując na wspinaczkę ul. Wolańską. 1/3 i niestety nic z tego, musi być 1/1 a łańcuch zaczyna skakac i spadac na 1/2. Szybkie obroty manetką i troche lepiej, ale nadal strzela. No to mam motywację do jazdy na 1/2. Straciłem, 3-ech ucieka, w tym jeden z Hoffmana całkiem zwiał, ale drugiego chciałem pokonać. Na CK w Rzeszowie nie miałem z nim szans, teraz muszę mu pokazać. Leśny zjazd na Leśny Tabor jadę kompletnie samotnie... a wspomnianą trójkę spotykam na dole- ślimaczą się gęsiego powolutku przechodząc po strumyku... no to ja gazu pod wstążkę i rozjeżdżonymi trawskami mijam ich wszystkich!;D na deskę, oczywiście tylnie koło mi spadło i zabuksowało. Druga deska, stanąłem, wziąłem poprawkę i przejechałem po niej. Wspinaczka pod stok i zamiast jechac w stronę hostess z jakimiś przekąskami na tacy, przejeżdżam przez werandę.. zaoszczędzając ok 10 sekund i tracą szansę na smakołyki. Ale woda i banany były akurat za werandą. Dreptanie na szczyt i niebezpieczny zjazd wyprofilowaną koleiną w lewo- tzw. jazda na krawędzi, z której niestety zrezygnowałem i zjeżdżałem lewym torem... a tam 2 mega zagłębienie, na których tak mnie wybiło że kilka metrów lecę na przednim kole. W ostatniej chwili wyhamowuje i mocno przestrzelam nawrót w prawo. Dokręcenie na końcówce zjazdu i przez marichuane jadę już za kimś. Mozolna wspinaczka singlem (teraz przynajmniej nie ma pajęczyn) i na Wielki Las. Teraz asfaltowy zjazd na Wolę Zgłobieńską... pomyślałem że będzie okazja- zminimalizowania starty do Larrego. No to zakręciłem ile wlezie. Na liczniku 66, leże, nagle jakiś koleś wyskakuje zza mnie, siadam za nim i już tunel wyprowadza mnie przed niego, znów pedałuje i prowadzę, za chwile on znów wylatuje przede mnie, na prostej chciałem odpuścić i odpocząć, ale wjazd w teren był znacznie wcześniej niż się spodziewałem. No i gdy tylko zaczęła się stromizna do lasu musiałem prowadzić. Dalej fajnym singlem po płaskim, a ja kręcę na młynku.

Jest młynek- jest i grymas niezadowolenia:/
Pytam gościa za mną czy będzie mijał, on odpowiada że nie, a ja że już zdycham. Koniec lasu i fajny zjazd utwardzoną drogą, między łąkami i na asfalt w lewo (przy którym niżej jest śródpolne wsiowate boisko, a byłem tam kilka dni temu), zjazd i w dupe hamulcom ile wlezie, ostro choć bez pisków i balansem w prawo między łąki (przede mną jakiś koleś nie wiem co zrobił, jakby za duże obroty i OBRÓCIŁO GO NA KAMYCZKACH, chciałem pożartować, ale postanowiłem pocisnąć). Tak dojeżdżam do asfaltu koło kamieniołomu w stronę Leśnego Taboru. Teraz w lewo między 3 stodoły z dwójką innych, ja prawym pasem, oni lewym- tym nieprzejezdnym ]:-> hehe. Udaję zaskoczonego i mówię "a to co?":D Niestety jeden z nich odchodzi, a drugi całkiem opada z sił i prowadzi. Na krzyżu kubek wody i zjazd asfaltem, z 50km/h i skok w prawo na luźne kamyczki, na asfalcie piski... stoję ustawiony do jazdy w lewo, ale cholera- zmienili trasę i trzeba w prawo... ciekawość, a i zażenowanie, przecież tam taki fajny zjazd- usłany żółtymi liśćmi. Okazało się że trasa jak najkrótszą drogą, przez czyjeś podwórze do głównej drogi w Niechobrzu. Teraz podjazd pod kamieniołomem... nawet się udał, myślałem że będzie gorzej. Teraz szybki zjazd szutrówką którego się obawiałem, ale że zobaczyłem kolesia który mi uciekł, postanowiłem cisnąc, 60km/h i ciągle dokręcam, pod kapliczką dochodzę go, stromy zjazd asfaltem i na wypłaszczeniu łykam go. Teraz ciągnę ile sił, terenem na stadion, wzdłuż upraw róż, to znam dobrze, ale zamiast w lewo, to w prawo- na wprost stadionu. Chwila zastanowienia czy kamyczkami, czy trawą miedzy autami. Oglądam się, a tam nikogo, no to powolutku dojeżdżam do stadionu, pod koniec pętli przyciskam i wpadam na metę:)

34 miejsce open i 12 w kategorii M2. Mimo że było mało uczestników, to zarówno podczas jazdy, jak i na mecie po zobaczeniu wyników byłem tego świadom- JESTEM WYŻEJ NIŻ NA TO ZASŁUGUJĘ. No ale cóż, start z samego czuba, niezła znajomość trasy, kilka miejsc w których mocno pocisnąłem, kilka w których rozsądnie odpuściłem i tzw. siedziałem cicho za kimś. No i moje ścinki hehe. Myślę że za rok 80% tej trasy pozostanie, a że planuję na niej trenować z stoperem to dosłownie, przyszłoroczne zawody będą w mojej własnej kieszeni:p


Kategoria Starty


  • DST 20.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 18.46km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy Mogielnickiego maratonu

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 0

Przed zawodami jedynie część trasy, świeżo oznaczona... aż farba z asfaltu nawinęła się na oponę;D Sprawdziłem mega MTB-owy zjazd z Grochowicznej. W jednym miejscu zabrakło mi strzałki o zwrocie w lewo 90*... no i ledwo wyhamowałem w zakręcie, a tak wszystko ok. Nawalanie granicą lasu obok zarośniętej rynny, na ręcznym między drzewami, latanie po korzeniach, ta śliczna mała ścianka na której po wjeździe z rozpędu wgina ciało w rower, no i ten niebezpieczny strumyk...
Jestem pewien że jutro na zjeździe z Grochowicznej szczena opadnie każdemu;)
Później chyba najtrudniejszy odcinek- zjazd na Wolańską kanionem. Na zwijanych oponach tak telepało że strasznie kaleczyłem... szeroka i gruba opona (drutówka za 5 zł) wybiera znacznie lepiej. Ciśnienie 3 atm to dużo za dużo. Chciałem jeszcze podjechać na Leśny Tabor, ale tak wiało że odpuściłem. Na deser sprintem przez wieś.


Kategoria luźne


  • DST 51.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 15.45km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy Mogielnickiego maratonu

Czwartek, 13 września 2012 · dodano: 13.09.2012 | Komentarze 1

Tym razem właściwą trasą, gdyż znalazłem drogę od Woli Zgłobieńskiej na Niechobrz. Nie spod kapliczki w lewo na żółty szlak przez las, tylko prosto i w lewo, podjazd terenem między 3-ema stodołami (trzeba jechać prawym torem). Za krzyżem, kamieniołomem dłuuugi podjazd terenem- wykańcza zupełnie, 1/2 i 6km/h... myślałem że se stanę, nawet już na asfalcie przed stadionem ledwo jechałem. Jeśli trzeba będzie podjechać na stadion dookoła asfaltem to chyba skonam.
Wracając spotkanie Kony, pokazał że zjazd do Czudca nie czarnym, tylko granicą lasu i koło upraw leśnych. Na zjeździe do Wolańskiej... lewym torem, bo prawy dziurawi opony:P tel do Dawida po ratunek.

lewy tor nieprzejezdny


Kategoria luźne