Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:674.00 km (w terenie 137.00 km; 20.33%)
Czas w ruchu:47:38
Średnia prędkość:14.15 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:4410 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:67.40 km i 4h 45m
Więcej statystyk
  • DST 190.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 15:00
  • VAVG 12.67km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1190m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sanok :) no masakra;D

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

ale w sumie to bezboleśnie;P czyli dobrze że w chłodnawą niedzielę, zamiast upalnej soboty

Wyjazd o 6.00, a coś o 9.00 nie wierze- toż to już Sanok. Bez zmęczenia na miejscu + wieeele czasu na kręcenie po miejscu:)

po przeprowadzce;)

Czudecki Nepomucen skradziony przez pracowników Sanockiego skansenu:p


Paweł na megaśnej serpentynie:) 2/4, 2/5 i gaz do spodu, a na szczycie- no i gdzie ta górka?;D ależ jest forma, a po zjeździe powrót do szarej rzeczywistości;P znów trzeba kręcić hehe;D

nad Sanem

Piękne widoki na San za Uluczem


Kategoria luźne


  • DST 57.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 14.25km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masa Krytyczna- nawet auta nie trąbiłyy!!:)

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 0


Start z Rynku o godz. 18 ulicami: Słowackiego, Szopena, Trasą Zamkową, Kopisto, Rejtana, ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż Wisłoka, Podwisłocze, Powstańców Warszawy, Batalionów Chłopskich, Langiewicza, Jagiellońską, 3-Maja i Kościuszki


Kategoria luźne


  • DST 42.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 20.49km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i spowrotem

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 3

+ nocnie po starym mieście


Kategoria luźne


  • DST 19.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 11.40km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treiningowo

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 3


nowa trasa dołnhilowa gdzieś w Lutoryżu, Niechobrzu lub Czudcu:p


Kategoria luźne


  • DST 122.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 24.40km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krosno, Jedlicze, Jasło, Frysztak

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 0


Kategoria luźne


  • DST 21.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 9.69km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki numerek

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Aż dwa zachody słońca jednego dnia- to o jeden za wiele;)


Kategoria luźne


  • DST 65.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 13.00km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być conajmniej Jedlicze- a ledwo lizłem Czar-Strz PK

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0

Trasa miała być zrobiona w sobotę, ale przed Strzyżowem musiałem zawrócić gdyż:

najpierw było tak- burza nad Strzyżowem po mojej prawej stronie, a od strony Niebylca to samo- tak postałem chwile między polami zastanawiając się czy jechać dalej, a gdy pierdyknęło mi nad głową zarządziłem odwrót. Deszcze mnie złapał przed Czudcem, ale już w nim samym suchutko.

tak było później:)
Teraz co do dziś...
Celem było Jedlicze, a może również Jasło, Trzcinica i dalej na północny wschód jako powrót. Niestety poległem na początku zielonego szlaku, oraz początku II Strzyżowskiego Maratonu i części III-ciego. Jechało się cudownie, więc nie chciałem się ograniczać do samych asfaltów- często dając nura w zarośla.
Upał i brak źródełek wody spowodowały że po osiągnięciu Węglówki musiałem zawrócić:/

oto powód podmokłej drogi- zbiorniczek z któego ciągle uchodziła woda- spływała właśnie ścieżką;P ta woda pewnie se myślała że jest w kolorado i kanion robi:p

spoczynek w PK
"Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam"

pierwsze podjazdy z wigorem
"Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat "

potem coraz gorzej i gorzej
"Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł cię aż tam, gdzie pochowałaś sny"

no jeszcze gorzej- tak widać gdy już się nie ma pary przed samym szczytem:p
"JUŻ TERAZ WIEM, ŻE DNI SĄ TYLKO PO TO"


Kategoria luźne


  • DST 23.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 7.08km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być spokojnie- wyszło jak zwykle

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 0

Duuużo kręcenia- tudzież błąkania po lesie, a spokojnie to może i było- na pierwszych 2km lasem do Kaczarnicy. Później pora na 3 mniej więcej 1,5 km podjazdy. Jeden terenem, drugi asfaltem, trzeci pół na pół hehe. Jazda pod górę: 7 min na siedząco i 1 minuta przed szczytem stojąc w rytmie 50-60 obr/min nast dwukrotnie 1,5km technicznego zjazdu. Pierwszy podjazd to porażka- tak jakby zakwasy po pół minuty na przełożeniu 1/1 <załamka>
Drugi już luzik, a trzeci wow, największa dziś pochyłość na terenie- której nawet na świeżo nie jestem w stanie przejechać, a dziś prawie prawie hehe;D kierownica zadzierała nosa, przodem po całej szerokości ścieżki i wkońcu musiałem się wypiąć bo by mnie rzuciło na bok. Także moja forma imponuje mi, w przyszłym roku z 1kg lżejszym amorem i lepszym napędem już to przejadę:)

Bardzo przyjemny widoczek na mosty prowadzące z Czudca na Zaborów

Na granicy lasa- skończyła się ścieżka;D
No i na co mi Bieszczady kiedy ledwie 5 km od domu takie widoki:)


Kategoria luźne


  • DST 65.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 13.00km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez tytułu

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 0

Bez, bo wpisu miało nie być wcale, więc przynajmniej w ten sposób uczczę ten dzień- ot miała to być przejażdżka jakich wiele, których nie wpisuje- ale wyszło coś cudownego:) w dodatku po drodze rodziło się w mojej głowie wiele tytułów, więc po co wybierać- i tak dobrze że dziś w końcu zdecydowałem się na wybór studiów dziennych, zamiast zaocznych.
Zaczęło się od podjazdu na Grochowiczną jeszcze przed lasem zachciało mi się pić - a bidon pusty od ostatniej jazdy!!;D No to zawrót po resztkę Sisa, i ponowne podejście, które wyszło mi tak samo ciulowo jak pierwsze. Tylko utwierdziło mnie to w przekonaniu że forma już powoli ulatuje i dzisiejsza jazda będzie raczej mało przyjemna... Z Grochówy prosto na Lutoryż, wyjazd na główną drogę z Babiej II potem na Babią I i już zaczęło mi się kręcić lepiej, łagodny podjazd terenem, a potem przeciskanie się między polami na których żniwa!!:D niech ktoś mi jeszcze powie że źle robię czyszcząc łańcuch w niedzielę... ale dziś akurat tego nie zrobię... no chociaż może;D

świat z tej perspektywy wydaje się naprawdę piękniejszy:)
przejazd ekstremalnie trudny bo po ubiegłorocznej orce, pewnie w przyszłym roku już tam nie trafię!!;D w Lutoryżu napęd odmawia posłuszeństwa

po chwili spoczynku i usunięciu zielnika zjeżdżenie większości dróg Lutoryża, potem pod wiaduktem na drugą strona L. tam to samo + próba dotarcia do Wisłoka, póki co niezbyt udana, dosyć daleko od głównej drogi w Lutoryżu do rzeki, po drodze bardzo fajne terenki.

było gdzie się utalać

to robić chcę:)


zabawy na napotkanej żwirowni i kolejnych parę km w koło po polach. Od tego wszystkiego zakręciło mi się w głowie, ale tak mam od kiedy słońce zachodzi na północy;P na jesieni kłopoty z orientacją powinny ustąpić.

punkt orientacyjny i ...

łudzenie się że jestem na ścieżce;D (może jaka locha z małymi szła tędy tydzień temu)

wiadomo- wróciło wspomnienie z zimowych powrotów pksem ze szkoły, gdy szklarnie rozświetlały niebo.

Walka z wiatrakami?? - niekoniecznie, prawie go miałem;D dziwny asfalt, chyba dlatego że mało co używany od nowości, opony szumią jak w F1 i kuszą do jazdy ponad 40/h
Przyszła pora na zmianę klubu- Boguchwała, przejazd za kościołem i w Grunwaldzką z zamiarem dobrania się do Wisłoka.

czuć wodę coraz bardziej:)

no i jest, ulga, ale i brak chęci do dalszej jazdy wzdłuż rzeki- wszystko pozarastało, w tamtym roku rewelacji to nie było, ale ścieżkę przynajmniej było widać, mimo to nawrót i jazda krzaczorami na Rzeszów.

Chwila wytchnienia, przed i po glebie:p

oraz chwila na podziwianie widoków, których niestety nie było za wiele ze względu na wszechobecne krzaczory! <wnerw>
Dojazd brzegiem do Zwięczycy i powrót na Racławówkę.

Mega mocny podjazd na Niechobrz- jak widać sił na tyle by móc jeszcze fotografować siebie i ...

... mglisty zachód słońca.
Na szczycie było mi mało i zamiast asfaltowego zjazdu wybrałem przeciskanie się lasem na Grochowe, a było ostro

i nie zwalniałem przed niektórymi krzaczorami
Uważajcie na zjeździe do Czudca- jakiś debil ogrodził se hmm.. na żyłkę mi to nie wyglądało, ale lepiej w to nie wpaść z zaskoczenia

Pozdrower :-]
Bilans wyjazdu- obite kolano, poparzone pokrzywami caaaaalusieńkie nogi, podrapana lewa ręka, liczne pogryzienia, zabłocone buty (nie lubię ich myć), obita rama i zapewne wieeele mini rysek, włącznie z uwalonym napędem
Na plus niezapomniane widoki, i ogólne wrażenia z jazdy po terenie. Cudnie, następna wyprawa pewnie za 2, 3 dni>


Kategoria luźne


  • DST 70.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 15.56km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruch przed planowanym Sanokiem

Wtorek, 2 sierpnia 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 2

Tak jak w tytule- aby zobaczyć jak się sprawuje organizm na dłuższym dystansie, wprawdzie ten dystans to tylko połowa tego co mnie czeka, bo i jeszcze powrót tego samego dnia, ale lepsze to niż nic... może jeśli zdążę, to kolejna próba odbędzie się na dwukrotnie większym dystansie.
Na początku podjazd pod Niechobrz, na którym z zawrotną prędkością wyprzedza mnie Piechuch- swoim dislowskim saharanem;D
Wlekłem się jakieś te 5/h ale po tym po 1/3 podjazdu dawałem już ostro czadu;D nie wiem- jakaś taka dodatkowa mobilizacja, w sumie to nie wiem po czym. Może dlatego że jadę na super rowerze i nie wypada się ślimaczyć. W końcu mijanym dzieciakom opadają szczęki na mój widok, a malowanym pindom westchnienie... i nie tylko ono maluje się na twarzy:p Także tempo musi być.

Prace budowlane (os Staroniwa) na ostro:D widok przedziwny- taka skrajność od terenów jeszcze nie tkniętych ludzką stopą, do opuszczonych, zarośniętych. Zupełnie jak w filmach o przyszłości, z zarośniętymi ulicami (np w "Jestem Legendą").
Potem jeszcze spotkanie Pawełka po przeciwnej stronie skrzyżowania, z którego gestów i speeda można było wyczytać, że nie ma czasu, albo straszliwie się mnie boi!!:D a miałem dla niego kasę za serwis suntora-amora.
Powrót z Rz czerwoną ścieżką rowerową na Niechobrz, z widokiem na tęczę nad miastem, a pod krzyżem jakiś lotnik szykował się do lotu, ale że stroił się jak do skoku ze spadochronem, to nie chciało mi się czekać. Później jeszcze lasek w Wyżnem

tutaj koniec ścieżki, ale to nic, mimo zbliżającego się mroku posunąłem dalej

i natknąłem się na dosyć głęboką paryje- pasuje jeszcze tam wrócić- za dnia, z plecakiem, w butach trekingowych i z zapasem rac ratunkowych!!:D
Przerażająca przepaść
To tak żeby nie było że nie jeżdżę:p


Kategoria luźne