Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 63.50km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 20.27km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK PUSTKÓW edycja 2:)

Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 14.05.2012 | Komentarze 2

Siebie nie przeskoczę, więc bez napinki. W Rzeszowie mi zależało żeby pojechać jak najlepiej- ostatecznie wyszło to tak, że oszczędzałem się gdzie tylko się dało, praktycznie w ogóle nie cisnąc na maksa. W Łańcucie już od początku jechałem mocno... nie myśląc za wiele o dyrdymałach. Wpatrzony jedynie w tylne koło będących przede mną ciągle wiele z siebie dając. No i tej taktyki będę musiał się trzymać bo jechało mi się znacznie lepiej. Braknie sił na 40-tym km to braknie, skurcz na 45-tym to też nic. Jechać byle by jechać bez stresowania się czy dojadę, albo czy grupa w której jadę odjedzie mi czy nie. Moje podejście zmieniło się po zawodach XC. Dopiero na nich zobaczyłem jak jeździ czołówka...:/ - to jak odskakują mi na starcie, a ja jestem bezradny i jak dublują mnie po 10tym kilometrze. W maratonie ustawiony już na starcie w drugiej części stawki jadę między podobnymi sobie- nieświadom tego jakie armaty znajdują się na czele. Jest tak ogromna różnica w mocy między najlepszymi, a mną, że pozostaje mi rekreacyjna jazda i satysfakcja z rywalizacji w drugiej części stawki.

start spod lasu... a nie z centrum metropolii:p
Od początku jazda w towarzystwie, a do 20 km miałem wątpliwości czy nie objedzie mnie czasem Pan KAZIU!:) ależ ma formę, ale w końcu odjechałem mu. Najfajniejszą sytuacją było to, gdy jechałem w 5-cio osobowej grupce, odskoczyłem jej, i dołączyłem do 4 osobowej grupy. W Rzeszowie ani razu nie pedałowałem na stojąco, a tutaj pewnie ponad 20 razy się zbierałem:) tereny piękne, a piachu tyle, że miałem wrażenie że jestem nad mazurskimi jeziorami, a czasem wprost- na plaży czy w piaskownicy;D
Po 2 bufecie, i rozjeździe mega/giga, gdy już doganiałem jakąś niesamowitą dziewczynę- to ona skręciła na gia:| a już myślałem że razem z nią dojadę do mety. W ogóle część osób z grupy poszła na giga, a reszta została na bufecie... masakrycznie pusto i cicho się zrobiło. Na 42 km odcięło mnie, w efekcie czego z trudem utrzymywałem 15km/h po płaskim i minęło mnie 2-óch gości. Od 51 km już lepiej, a lasek przed metą wyjątkowo przyjemny:)

był ślizg przed fotografem- na zdjęciu tylne koło już zablokowane, gdyby poczekał z sekundkę;D


Kategoria Starty



Komentarze
kundello21
| 16:28 środa, 16 maja 2012 | linkuj Potwierdzam:). Trenuj z mocniejszymi, a będzie dobrze. Przecież do Strzyżowa masz blisko.
Gość | 09:33 wtorek, 15 maja 2012 | linkuj Michał więcej treningu, a mniej wycieczek z fotkami i będzie dobrze. To sa wyścigi amatorskie i jak sie bardzo pospinasz to na przyszly rok odrobisz z 30-40 min straty do tych lepszych. Jeździj tylko z głową.
Komentowanie jest wyłączone.