Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 540m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

Muszyna, tylko jeden podjazd:| za to jaki:D

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 1


Na te zawody miałem nie jechać, ale gdy się okazało że zajmuję 11 miejsce w generalce po 2 startach postanowiłem wystartować by zawalczyć o awans do 10-tki i po części zmierzyć się z koszmarem z roku ubiegłego- mój debiut nieopodal w Żegiestowie. Tym razem odpuściłem sobie dystans mega, a co za tym idzie- Jaworzynę Krynicką, którą w ubiegłym roku zdobyłem wchodząc i schodząc z niej, podpierając się o rower:p "żeby wytargać rower na Jaworzynę Krynicką (1114 m n.p.m.) i nawet nie móc sobie z niej zjechać" <wnerw>:D
Oczywiście na kilka dni przed startem obrałem już taktykę na ten start, która była jak dla mnie nietypowa- otóż zamierzałem odnaleźć w stawce kogoś będącego w generalce przede mną i jego się trzymać oraz jechać najpierw mocno, a po kilku km bardzo mocno. W końcu wyścig ma jakby nie było tylko 17 km, gdyż reszta aż do samej mety jest z górki- a więc głupotą było by zdobyć szczyt nie będąc całkowicie zmęczonym. Niestety nie znalazłem żadnej osoby z czwórki będących lepszymi ode mnie, więc pozostała mi już tylko druga cześć planu;D

Oto profil trasy, który mówi bardzo wiele- i po obejrzeniu go, można zadać sobie dwa pytania, a więc po pierwsze: jak się zabrać za tę górę - Wierchomlę?? i po drugie: czy w ogóle da się z niej zjechać ???
Jak widać na profilu trasy- między 17.5 km a 20 km mamy prawie 400 m spadku wysokości. Na szczęście na starcie byli zorientowani zawodnicy, którzy już objechali trasę- wprawdzie omyłkowo w odwrotnym kierunku;D ale zapewnili mnie że da się zjechać;D a więc było trochę humoru i otuchy jakże niezbędnego podczas kilkuminutowego stania na starcie w pełnym słońcu.
Filmik tym razem byle jaki-

Jeśli ktoś mnie widzi niech da znać- chętnie się zobaczę;D

Ogólnie cały wyścig był dziwny, ale to pewnie dlatego, że jeszcze nigdy nie miałem okazji jechać aż tylu km ciągłe pod górę!! Zjazd też był długi, dłonie bolały od ciągłego hamowania, a plecy i uda od nierówności podczas wyjątkowo trudnego i technicznego zjazdu po kamieniach i błocie.
Poza tym podczas podjazdu ciągle miałem przed sobą, czy to 10m czy 200m, ciągle widziałem pewną młodą dziewczynę, którą udało mi się wyprzedzić dopiero na ostatnim km podjazdu. Niestety po rozpoczęciu trudnego i niebezpiecznego zjazdu usłyszałem za sobą przepraszam, zjechałem na bok i tylko mignęła mi sylwetka tej dziewczyny;D Ponownie zobaczyłem ją dopiero na mecie <załamka>;d;d Nie wiem jak można tak pędzić po kamieniach w dół, widać że ma talent a jedyne czego szkoda to że miałem tak krótką okazję podziwiać jak sobie doskonale radzi- jak się jeździ;D Może na następnym wyścigu znów coś podpatrzę... a jest na co patrzeć;) DZIEWCZYNY!! JEŹDZIJCIE!:)

Po zawodach korzystając z wolnego czasu i czystego napędu pojechałem obejrzeć miejscowy zamek. Odniosłem wrażenie że to taki mini Odrzykoń - większość murów współczesnych, a więc lipa. Za to widok na dolinę popradu i miejsce startu przepiękny:)

mniej więcej wyglądało to tak- zdjęcie z neta bo nie miałem aparatu
No i największa niespodzianka po maratonie - awans do 10-tki!!!:D i to jaki;D


Kategoria Starty



Komentarze
kundello21
| 13:07 czwartek, 23 czerwca 2011 | linkuj Ojoj:) Kobieta Cię objechała hehe, musisz więcej w terenie jeździć.
Ja na moim klocku wjechałem spokojnie na Wierchomlę, a zjazdy to bajka...
Komentowanie jest wyłączone.