Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 64.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 19.39km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orły latają same, a barany chodzą stadami... czy jakoś tak

Niedziela, 20 grudnia 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 0

Dziś spróbowałem w stadzie, ale wole sam. Przynajmniej cel został osiągnięty- chopaki wyciągnęli mnie trochę dalej i wyszedł większy dystans którego samemu nie chciałoby mi się robić. Ostatecznie okazało się że każdy z przybyłych chciał jechać co innego, w innym wymiarze czasu, ehh przynajmniej wszyscy na mtb :D
Budziwój, Hermanowa, Tyczyn, Budziwój, Rzeszów, Niechobrz.

Wracając z Arturem wpadam do nowego sklepu rowerowego - czynny w niedziele xD no comment.

Później na Lisią Górę znaleźć zjazd którego kiedyś nie wyobrażałem sobie zjechać... ale nic z tego, może za rok :D
Jadąc dalej na hopki odkrywam niesamowity projekt, a właściwie to wykop, na który dojeżdża się nowym singlem, robi 360* i po nawrocie przejazd pod tunelem... no kosmos. Dwóch chopaków z łopatami, a nad nimi ja z opadniętą szczeną. Nie odezwałem się bo nie byłem wstanie nic wykrztusić. Oby tak dalej - ciekawe czy na wiosnę to przejadę :D i czy jakieś huje nie zaprotestują, bo te wykopy na dziko mi się widzą :D
W Zwięczycy przed światłami słyszę za sobą jakiś szum, lekko puszczam oko i widzę za sobą jakiś cień, no kurwa. Siedzi mi na ogonie szoszarz jebany :/ Pewnie nie jechał jak ja koło WSK tylko ścieżką naokoło.
Jaki huj, niby cichutko, jakby go nie było, ale myślę se- nie przyhamuje mu. Jakiś pros to nie jest, wręcz nieco pyzaty, może trochę starszy. Przyśpieszam i utrzymuje z 10 m przewagi, za zakrętami w Racławówce jest już 50m za mną. Odbijam na Boguchwałe i chowam się w krzakach bo bym płuca wypluł. Nie dość że wmordewind to jeszcze górki. Obserwuje drogę i po jakiejś 0,5 minuty jedzie pedalarz jebany. Przypomniałem se czemu tak zawodów nie lubię, serce wali, kierownice ciężko trzymać, o wale to. Jem co mam, pije i pomału ruszam. Przez Niechobrz boczną wleke ledwo co.


Kategoria luźne



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.