Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 80614.50 kilometrów w tym 12246.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 479615 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 18.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 12.86km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Made in China
  • Aktywność Jazda na rowerze

XC Góra Zamkowa

Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 1

No i na co mi taka trasa XC skoro nie jestem jej w stanie przejechać. Połowa czasu spędzona na 1/1, kilka upadków/zeskoków, a jeszcze w nawrotach nie mogę się przyzwyczaić by hamować leciutko jednym palcem... jednak nie ma żartów z niedotartymi żywicznymi :D Przy hamowaniu tylnym z ramy aż wydobywa się huk!
Start od zamku, zjazd dawnym żółtym i podjazd zagracony, ale kawałek dalej wydeptany nowy- znacznie łatwiejszy, jednak mimo to i tak zaliczam trzy upadki.


Dalej standardowo, stromy zjazd z łatwością i jak podejrzewałem - najlepszy singiel w gminie przestał istnieć, tak więc druga część zjazdu delete i po stromiznie będzie od razu w prawo na lakę.

Następny zjazd trzeba posprzątać- blisko domy więc ludzie drą drzewo z lasu ile wlezie- pozostawiając masę patyczków uniemożliwiających przejazd. Nawrót w lewo zarąbistym ślizgiem, mini wąwóz i znów ślizg w prawo. Ostro zjazd, ostry skręt w prawo w górę w którym to trzeba hamować, tak wyrzuca. Następny podjazd ok- póki nie zarosną pokrzywy.
Przed szczytem już nie w prawo, po pierwsze hopka została skasowana:/ teraz jeżdżą tam traktory ehh:( a ścieżka łukiem nad przepaścią uwiozła się i jest zbyt ekstremalnie.

Singiel nad przepaścią odpada, będzie objazd z lewej nowym czarnym szlakiem- niestety wiecznie zarośniętym.
Dalej zjazd na Kaczarnicę już spoko i nawet jedzie się łatwiej. Niestety poza brakiem na trasie hopki, zniknął również strumień, który chyba wysechł:/ a na zjeździe nowym żółtym do Zaborowia prawie się osrałem mijając drzewa, i zaliczając ślizg na największym kamieniu na kamienistym zjeździe.
Na Kaczarnicę wpadam ostrym zjazdem w tumanach kurzu robiąc ślizg na oczach niedzielnych zwiedzających.

500-ćsetny metr trasy- no wymiękam :D

Rollercosterowy odcinek widać że ostro jeżdżony....

...tak wspaniale przetarty że jadę dalej...

ale odcinki dla crossów nie koniecznie nadają się na rower. Temu już podziękuje, wracam i kończe pętle pod zamkiem. Wjeżdżam na drugą pętle ale kolano zaczyna boleć i wracam objeżdżając zamek.


Kategoria trening 2015



Komentarze
wlochaty
| 19:51 poniedziałek, 27 kwietnia 2015 | linkuj Panie, zacznij może mapki wrzucać, pojechałbym tam ale z opisu i tak nic nie kumam a fotki zachęcają do eksploracji
Komentowanie jest wyłączone.