Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 78.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 24.25km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Hybryda
  • Aktywność Jazda na rowerze

No i trening

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Pobudka znajomych i ich zamiar jazdy na Czarnorzeki rozbudził mnie na tyle, że gdy tylko odjechali sam ruszyłem.
Żarnowa, Godowa, Lutcza, pod Strzałówką, Barycz, Wesoła, Kąkolówka, Błażowa, Lecka, Straszydle, Lubenia, Wyżne.
Pochmurno, wietrznie, ale całkiem przyjemnie. Do Żarnowej spokojnie, a od Godowej konkretny interwał. Wąski kręty asfalt a ja 40km/h - no rewelacja. Pod Strzałówką druga bomba, a tamtejsze podjazdy na stojąco, z czego ostatni największy z 2/1. W Domaradzu jakoś leniwie, a i kolano się odzywa, jednak mimo to mam zamiar ostro podjechać na Barycz.

No ale ten podjazd przemilczę, po 1,3km postój bo okulary zaszły mgłą, a i jazda z najlżejszych przełożeń.
Na szczycie leniwie, a i po 40-stym km jakoś już mięśnie miały dość. Jedzie się kiepsko, ale teraz zjazd przez las serpentynami na Kąkolówke. Trasa fantastyczna, ale po ostatnim deszczu piach z poboczy zalega na wirażach, no i podjeżdżające przednie koło to nie jest to czego bym sobie życzył. W Kąkolówce jakieś stare coupe Hondy- przyjemny widok- mimo że to tylko Cifiki. Z rozpędu do Błażowej Górnej i tam dość. 50km i nie ma z czego jechać, więc pod wiatr wlekę się tylko 15km/h. Postój nad strumykiem, cukierki, rozciąganie, sikanie, relaks w słońcu no i jazda.
Jako że do tej pory nie spotkałem żadnego kularza, to teraz mam ich w nadmiarze, a każdy piękny młody z zawadiackim uśmiechem machający i zapraszający do wspólnej przejażdżki dupa w dupe. Na zjeździe jacyś starzy, co już tak mnie wkurzyło że aż faka jednemu pokazałem. Podjazd na Lecka równie opornie jak na Barycz, ale na zjeździe odpocząłem, to i przez Straszydle udał się kolejny interwał, a jazda 30km/h pod wiatr to nie byle co. Dalej górki w Wyżnem i na Zawisłoczu jakiś miejscowy lamer na nowym mtb ścigać mnie zaczyna, nosz kurde mysle se nie będę się spinał bo i już rozjazd, ale zaraz- że no nie dam się jakiemuś wieśniakowi bez kasku. No i udało się pocisnąć 35km/h :)
Dopiero ostatni sprint na 100% a mimo to kolano wytrzymało!:)


Kategoria trening 2015



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.