Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 56.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.74km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt HARO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olimpijski trening z dwukrotnym złotym medalistą z Londynu w kolarstwie

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 0

Trening z zamiarem pokonania jak największej liczby podjazdów.
Zaczynam w Wyżnym na czarny szlak, w lesie błotniscie, na asfalcie w lewo i potem druga w prawo- fajny zjazd do centrum Lubeni.
Tam wpadam na naszego złotego olimpijczyka z Londynu, więc wrzucam twarde 3/6 dłonie na środek kiery i jazda za nim.
Chyba zobaczył mnie w lusterku bo na małej chopce zwolnił i udało się pogadać, m in o zbliżającym się pucharze europy w Rzeszowie.
Dalej to już konkretne napieprzanie, na zakrętach wolniej, na prostych powyżej 45km/h bo tyle osiągałem a on mi odchodził. Po chwili natykamy się na grupkę kolarzy i mijamy, znaczy on mija a ja aż się przestraszyłem, bo jak to szosofcy jadą se chwiejnie środkiem zaciskając dupe nie interesując co za nimi, no i on ich tak mija. Część leci za nim, a ja zostaję ze słabszymi i tak holuję się za nimi niezłym tempem do rozjazdu na Hermanową, bo oni lecą na Lecka. Kręcę tym samym tempem z kilometr i przed małym podjazdem przed serpentynami tak mi wali krew do głowy że aż przystaje - ładniem się zagotował. Po kilku sekundach ruszam powoli, ściągam kask, nakrycie głowy, zakładam kask i już lepiej. Mocno serpentynami, ekstra zjazd i w lewo pod Kościołem na Przylasek, nadal chce jechać mocno ale mięśnie już się buntują, przynajmniej kolano nie boli więc gniete ile wlezie. Na szczycie telefon do Virusa czy jest w chałpie ale nie odbiera. Zjazd w teren za Przylaskiem i szok jakie błoto, koła się ślizgają. Za lasem jest już trochę lepiej, więc wyprzedzam Saharana, asfalt, on wyprzedza mnie, tylko że po wyprzedzeniu nie jedzie kutas środkiem tylko kołem zahacza o prawe pobocze wzbijając tumany kurzu- co za huj.
Na Potokach trochę się gubię, szybko na gpsa i terenem podjeżdżam na Potoki do Virusa, chwile pogawożone i wracam na Potoki terenem, teraz  podjazd na Przylasek drugą w lewo... ależ on się ciągnie- jak żaden, mocny wiatr utrudnia, postanawiam nie zejść poniżej 15km/h ale im dalej tym trudniej i ostatecznie utrzymuje tylko 11km/h. Przed szczytem w prawo żółtym i pierwsza w prawo zjazd naprzeciwko kościoła w Siedliskach. Dalej żółtym w lewo, ale okazuje się że tam nie ma asfaltu, sporo z buta fajnym wąwozem, na szczycie już luz, asfalt w prawo i w lewo zjazd do Lubeni. Tu krótki spirint, przejazd płytami przez strumyk i mam dość, tzn taki dość, ale jeszcze 28km/h po prostej jadę hehe. W Wyżnem na podjazdach wleke, ale to głównie dlatego że odczuwam kolano. Na Zawisłoczu ręce na środek kiery i znów 30ści - ależ trening:)

Rafał uciek- takie tempo że nie było okazji na fotke:(





Kategoria trening 2015



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.