Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 80147.50 kilometrów w tym 12146.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 476615 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 23.31km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Cyclo CROSS!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Pologne Rzeszów

Wtorek, 5 sierpnia 2014 · dodano: 05.08.2014 | Komentarze 0

Główną do Rzeszowa mocno cisnąc, ale niepotrzebnie, bo po pół godziny dojechałem, jednak na samej dąbrowskiego i bocznymi pod Cieplińskiego z problemami, dalej już chodnikiem na Marszałkowską i pustą drogą po Warszawskiej.
Fajna była ta cisza na drodze... jedynie ludzie nerwowo oczekujący na chodniku.
Zjadam bułke, zagaduje jakąś ładną lokalną wiejską strażaczke i postanawiam zjechać bliżej centrum, by zdarzyć pod zamek na pętle.

Nie zdążyłem ale i tak spoko, objechałem mete i czekałem na finisz, ale tyle ludzi że ostatecznie zerkałem bardziej na telebim a tylko kątem oka na trasę.

Po mecie zaczynam realizować swoje założenia na tą imprezę- czyli obczaić jak najwięcej... no i gdy tylko peleton na luzie wjeżdża w Pułaskiego między autobusy to ja odprowadzam coraz to kolejne ekipy. Tylko czemu nie ma Tinkoffa:/
Pokręciłem się, pooglądałem jak niektórzy cali zlani potem, a inni całkiem na świeżo. Rowery CCC na suchych przyrdzewiałych łańcuchach:D:D:D

Pora na dekoracje, mało co widziałem ale i tak spoko. Ludzi tyle jakby kolarstwo było sportem narodowym.
Robiło się nudno, pewnie jakaś przerwa na reklamy więc pora na punkt kulminacyjny- objazd trasy.
Wyjeżdżam z Pułaskiego i cisnę pod Grafiką... szykana na Hetmańską - no kapitalna rzecz, mocny pochył przy ok 40km/h prosta Hetmańskiej a ja grzeje z całych sił, gdy mnie przycina to luzuje.... w sumie wlekę się, ale patrze na licznik a tam 37!! no to Git! :) Zjazd na zaporę i i jakoś tak nieśmiało, ciasnawo i ostro, ale może barierki z sunęli żeby auta jeździły, zaczynam jechać siłowo, ludzie z aut na zaporze patrzą, więc wstaje i cisnę, pora na skręt na Podwisłocze, policja obstawia skrzyżowanie, chyba mnie capną, ale gdzie tam- wprawdzie nieudany skręt ale samo wyjście już ok, mocne obroty i zaraz przekraczam 40ści i tak bez problemu do Zamkowego. Niestety tam dostaje wiatr w twarz i lipa... mimo to na liczniku jakieś 32, na Lisa-Kuli doganiam motocykl TVP, zwalniam do 25ciu i tak nieśmiało za nim, po chwili gaz i mijam, no i tak wpadam na metę, całkiem to fajne wszystko więc pora na drugą rundkę:D Rozpędzam jeszcze przed Grafiką i znów siłowa jazda, bo przecież zbliża się szykana, niestety jacyś jebani rowerzyści na MTB wjechali w pierwszy łuk z Dąbrowskiego, przez co nie mogłem jechac pełnym łukiem, przed odbiciem mijam kutasa i cisnę po Hetmańskiej, policjanci patrzą, koleś który wpatrywał się we mnie na 1 pętli teraz bije mi brawo!!:D no genialnie, tylko że zaczyna mnie odcinać, zwalniam lekko, jacyś konkretni rowerzyści przede mną, łapie nieco tunelu i rozpędzony wyprzedzam, na Hetmańskiej pewna miła dziewczyna spod mety do której żartowałem że kolarstwo to chyba nowy sport narodowy, ciśnie na góralu za chłopakiem, a ja mijam z wywieszonym językiem znów na stojąco, zakręt na Podwisłocze ale jakiś gówniarz wlazł na pasy, ja piski, przylało mnie i rezygnuję z dalszej jazdy, spadam na Budziwój.
Ależ jazda, pod koniec pierwszej rundy usychałem z pragnienia, nawet gdybym miał moc i wytrzymałość by jechać taki wyścig to bym padł z odwodnienia.
Powrót bardzo przyjemny, taki rozjazdowy.


Kategoria luźne



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.