Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 113.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:36
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

III Łańcucki Maraton Rowerowy, kolejny najgorszy w życiu

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 11.05.2014 | Komentarze 0

Rano tak zimno że w razie czego wziąłem do plecaka kominiarkę, a po drodze żałowałem że i ocieplaczy na spd nie założyłem. W Rzeszowie już gorąco i rozbieram się na krótko. Od Słociny w grupie jedzie się super, rower świetnie przyśpiesza, bez trudu przekracza 30km/h, ten szum Geaxa bezcenny, bujanie Reby, no i te kapitalne manetki obrotowe srama- każda zmiana biegów to rozkosz, a cała jazda to sama frajda... nie to co ta paździerz na szosie.

Maraton porażka, brak wstążek na trasie, niektóre skrzyżowania nieobstawione no i pomyłki trasy, kurwa no- 3 edycja praktycznie tą samą trasą i taka hujnia.
Start z samego końca... ostro wystartowałem by przebić się do przodu... krótki sprint po to, by przystawiło- runda honorowa po mieście pff, no i karambol w czubie, głośny metaliczny huk i mimo że przed sobą miałem sporo miejsca zacząłem lekko hamować, patrze na peleton a ludzie kładą się jak domek z kart... uff przez pierwsze pola ok, ale na podjazdach kiepsko, jednak i tak jestem wysoko, zaczyna się podjazd wąwozem i co jest, dochodzą mnie dziewczyny:| podpieram, mijają mnie, na asfalcie jeszcze im uciekam i podjazdy jadę mocno, po chwili znów mnie dojeżdżają, fajnie się nawet z nimi idzie, choć jestem przerażony ich dyspozycją... no i zaczyna się- pomylona trasa, pierwsze zwątpienie, ale o dziwo zaczyna mi się jechać kapitalnie. Spory odcinek trasy, a ja nie schodzę poniżej 7 biegu- baa, nawet nie przestaję pedałować, ciągły gaz..... Sprawdzam średnią - 22km/h no to super:) Prowadzę szutrową drogą, przede mną ostro w prawo do lasu... a drogą z przeciwka jedzie grupka ok 10 zawodników... skręcają przede mną do lasu a ja się zastanawiam co to ku było:/ !!!! ale porażka. Huje na pewno skrócili trasę. Podjazd lasem i zaczynam tracić, wszyscy mi odjeżdżają a mnie łapią skurcze.  Nastawiłem się że bufet na 17 km... miałem tylko wziąć kubek i kawałek banana, ale bufetu nie ma, na szczęście oszczędzałem wodę, no i tak mi jej brakło, głodny, zdołowany łapie skurcze i doła, wszyscy mi odjeżdżają  na 25 km, bufet dopiero na 27, mija mnie Pan W. Łodej i to mnie zabija... czekam na Marka i razem kończymy ten hujowy wyścig.

Dystans 51km (znajomi mieli na licznikach od 48 do 53)
Czas 2:59 min

Niestety ale za 20zł wpisowego nie da się zrobić maratonu... maratonów w ogóle nie ma sensu robić... suki z każdej budy w gminie, no i jak to wygląda... stoją tacy i te suki przy trasie, mnóstwo strażaków, jakichś żołnierzy, wolontariuszy... no w huj wszystkiego, i jak to ogarnąć... wyników nie było komu spisać:|


Kategoria Starty



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.