Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:36
  • VAVG 13.89km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szlakami Brzeżanki

Wtorek, 22 października 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 0

Celem wyjazdu miało być wreszcie zdobycie Kiczory... Ale dosyć tego, zdobędę ją startując spod samej góry albo z Bonarówki, bo to już są jakieś jaja żebym tam jeszcze nie dotarł.
Asfaltem do Strzyżowa 13km i na zielony z Godowej. Niestety ten odcinek szlaku nie istnieje, więc nie ma się co tam pchać, lepiej z asfaltu skręcić w prawo drogę dalej, gdyż wydaje mi się że prowadzi tam szeroki szuter prosto w górę i dochodzi do zielonego. Polnymi trawiastymi drogami do asfaltu (serpentyny na Bonarówkę) i tam od razu wbijam w lewo tak jak ubiegłoroczna trasa hobby. Zamiast trasą w prawo stromym podjazdem do zielonego kontynuuje na wprost. Tutaj niestety sporo błota i rozkopanych bagnistych przejazdów. Ogólnie porażkowy odcinek... Małysz 4x4 by tu nieźle pojeździł a i pewnie groziło by mu zakopanie sie. Ciągle z buta zatapiając się w błoto i tracąc mnóstwo czasu. Jednak założyłem sobie dobrnięcie do czarnego szlaku i nim pokonać stromiznę do zielonego. Dłużyło się a kolejne ścinkowe zjazdy myliły, ale szczęśliwie trafiałem w dobrą drogę. Ależ radość gdy nareszcie doszedłem do czarnego. Szlak na północ wygląda elegancko i gładko, jednak mnie czeka wspinaczka między drzewami do zielonego. Nagrałem fajny filmik jak kuriozalne, fatalne i nierealne oznaczenie, nie prze-chodnim terenem, wiedzie szlak jednak telefon sie zdupcył.... a właściwie było to jedno losowo oznaczone drzewo, a ja poczułem uderzenie w policzek od PTTK - nie pierwsze:/
Wspinam się wyobrażając sobie że luźne kamyki tworzą ścieżkę. Wyłażę cały mokry na szczyt, ale ni hujaaaaaa, jakieś 20 metrów dalej widzę elegancką ścieżkę, ale dostępu do niej bronią naskładane gałęzie:/ ale lipaaaa:/ skacze bokiem aż wreszcie je obchodzę. Teraz przyjemny zjazd zielonym do Bonarówki nie może się nie udać. A jednak kurrrwa:/ oznaczenie PTTK mnie rozpierdala, powinien być ostry zwrot w prawo, a ja kurwa jade prosto i zamiast w Bonarówce wyjeżdżam na płytach w Żyznowie. Kurwa mac!! Mija godzina 13.00 i jak tak dalej będę się pierdolił zielonym po Dziale to nie objade, a i z siłami nie za wesoło.
Postanawiam skrócić trasę, na Łysą Góre mapa nie ukazuje żadnej fajnej trasy, więc postanawiam odwiedzić Wiśnie 380mnpm i wracać żółtym i czarnym przez Kopaline.
Za porwanym asfaltem w Żyznowie skręcam na górę w pierwszy zjazd za barierką przez strumyk. Podjazd na tyle stromy że z buta, później ledwo co kręcąc. Na szczycie próbuję zjazdu na wschód, wracam i zjeżdżam na Żyznów koło cmentarza. Teraz mega podjazd żółtym za kościołem cały udało się wyjechać;) Szkoda że nie mam strawy bo bym pewnie niezłego high-scora ustrzelił. Wypłaszacza się a ja nadal mam z czego cisnąc, ale to przecież moje ulubione tereny i jedzie się super. Pod krzyżem posiłek i ruszam w stronę czarnego, ale wcześniej spotykam biwakującego Kone;D Jeszcze nasz stały punkt poboru wody w tym miejscu i ruszamy czarnym razem. Gdy chcę kontynuować jazdę czarnym do Połomi Kona straszy jakimiś ścianami i hopami, ulegam co do jazdy żółtym. Na zamkowej oprowadzam po trasce XC - już zapomniałem jak genialna jest ta trasa;)


Kategoria luźne



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.