Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mic z miasteczka . Mam przejechane 79995.50 kilometrów w tym 12123.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 475715 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mic.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 81.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:17
  • VAVG 15.33km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 2211m
  • Sprzęt Unibike Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze

CK Jasło Edycja 10 GIGA

Sobota, 14 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 3

Miejsce: 34/35 GM2 15/15 Nr: 73 Michał Moskwa reBike Impulse Team | reBike.pl
GOpen Czas: 05:17:26.090 Strata: 01:42:40.193 Punkty: 405.9383

Start pojedynczo... przez niezabezpieczone miasto... w sumie fajnie, choć kierowcy śmiało mogli nasłać policję... za tym jak by nie było nielegalnym przejazdem rowerzystów przez miasto, a my powinniśmy dostać konkretne mandaty naruszające wieeele przepisów. Ale nawet fajnie mi się to udało- holowałem się za jakimś busem:D Pierwsze 10 km masakryczne, ból nóg jak w Komańczy i Wierchomli... pojawił się strach że nie ukończę, ale w pewnym momencie zaczyna się lepiej jechać... mijam jakiś pojebany- niewiadomego pochodzenia bufet na 10-tym km i jadę dalej... na bufet który powinien być planowo na 18-tym. Ale że go kurwa jego pierdolona mac nie ma!! To Liwocz zdobywam o suchym pysku. Przed szczytem bufet już prawidłowo na 27km... tylko kurwa właśnie - przed szczytem... naładowałem wody a przede mną największe stromizny. Zdobywam szczyt z buta razem z Szymkiem i dalej rewelacyjny trudny zjazd ... chyba żółtym? sporo kamieni i stromizn, dalej był przejazd wąziutkim fajnym mostkiem i jazda strumieniem.

Dojeżdżam do zielonego szlaku i na łącznik Giga, który zdobyłam sporo ponad godzinę przed zamknięciem limitu. Teraz na luzie asfaltowy podjazd... nawet trochę idę, by rozluźnić nogi. Dojazd do podjazdu którym zdobywałem Liwocz za pierwszym razem i teraz już całą górę wyjechałem hurrra!!!! Dalej sprawne zjazdy krótkie podjazdy, a za zielonym zrobiło się już sporo asfaltu i sporo górek. Pamiętam 2 zdobyte wzniesienia, za nimi 3-ecie już ledwo co... po wyjechaniu na które na horyzoncie pojawia się autostrada do nieba:/ o niee, asfalt pią się w górę w nieskończoność. Daję z buta i na szczycie już mocno pedałuje wkurzony w dół. Przed miastem strasznie dużo asfaltu- chyba z 15 km bez przerwy, gdybym jechał mega to piekliłbym się że ponad połowa dystansu to asfalt, ale z Liwocz x2 ogólnie nie było tak źle. Końcówka to sporo wertepów, zjazd na mostek i bezsensownie ustawiona meta... kutasy z mega już se paradowali przed metą, a ja na piski musiałem hamować... no porażka, no żeby nie przewidzieć nie pomyśleć. Wjechał jeden huj z drugim na metę i myśli że po zawodach... niby szczegóły, ale to tak wkurza- żeby nie zabezpieczyć trasy, żebym kurwa normalnie nie mógł wjechać na metę, tylko jakieś słupki, jakieś mosty, jakieś rezusy na bujanych rowerkach w poprzek mety stały. Organizacyjnie totalnie fatalnie, ale tereny do MTB genialne!!!


Kategoria Starty



Komentarze
kundello21
| 15:20 środa, 25 września 2013 | linkuj Michałku... trochę spokojniej, bo serducho Ci wysiądzie :P
matajsenPL
| 19:37 środa, 18 września 2013 | linkuj Na tym zdjęciu widzę strach w oczach :) Opis fajnie się czyta :)
yazoor
| 12:32 poniedziałek, 16 września 2013 | linkuj Ważne że ostatni nie byłeś więc jest chyba jakiś progress :P Opis rewelka jakbym jechał koło za Tobą :))
Komentowanie jest wyłączone.